Premier Mateusz Morawiecki w sobotę wziął udział w konferencji rządu "Praca dla Polski", podczas której podsumował trzy lata rządów Prawa i Sprawiedliwości. Premier mówił, że rząd wypełnił zobowiązania wyborcze i wrzucił w gospodarce "piąty bieg". Zapewnił także, że programy rządu, m.in dla wsi, emerytów i miast, mają zapewnione finansowanie. "Premier przedstawił wizję kraju mlekiem i miodem płynącego. Chciałoby się jednak zapytać: skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle?" - powiedziała PAP szefowa Nowoczesnej. Jak zaznaczyła, "skoro mamy rekordowy wzrost gospodarczy - który jest zresztą efektem ogólnoświatowej koniunktury - to dlaczego w tak małym stopniu Polacy mogą skorzystać z tego wzrostu". Jako przykłady tego, że wbrew przekonywaniom premiera i obietnicom przedwyborczym PiS, Polacy nie skorzystali na wzroście, Lubnauer podała "ponad 30 nowych opłat i podatków", a także wydłużenie obowiązywania stawek VAT w wysokości 23 proc. i 8 proc. Stawki 23 i 8 proc., wprowadzone od 2011 roku, miały obowiązywać do końca 2016 roku, jednak Sejm na ostatnim posiedzeniu zdecydował po raz drugi w tej kadencji, że zostaną utrzymane także w kolejnych latach. Jak mówiła, w 2017 r. Polska była ósmym od końca krajem w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o stosunek deficytu (nadwyżki) do PKB. "Aż 12 krajów miało nadwyżkę budżetową, a jeden miał stabilizację, my dalej mamy deficyt" - powiedziała. Zaznaczyła też, że "nakłady na zdrowie nie podniosły się na tyle, by realnie poprawiła się jakość służby zdrowia oraz dostęp do lekarza" - wskazał szefowa Nowoczesnej. "Mieliśmy afery: afera KNF, afera Polskiej Fundacji Narodowej zwana billboardową, afery Misiewiczów, aferę z nagrodami dla ministrów, aferę Fundacji Czartoryskich i zaginione 500 mln zł, około miliarda dofinansowania z budżetu dla telewizji publicznej, której jedynym celem jest bycie tubą rządową. Do tego dołóżmy konflikty międzynarodowe: uruchomienie przez KE w stosunku do Polski procedury z art 7. Traktatów, kryzys związany z nowelizacją ustawy o IPN oraz obecny konflikt z USA wynikający z bezsensownego upublicznienia listu w sprawie zamachu na wolne media przez PiS pani ambasador Georgetty Mosbacher" - podkreśliła Lubnauer. "Zamiast siedzieć przy głównych stołach w gremiach międzynarodowych, my kucamy przy rogu biurka. Mamy też deformę edukacji o dramatycznych dla dzieci skutkach oraz wrogie przejęcie władzy sądowniczej przez polityków PiS" - dodała Lubnauer. Jak zaznaczyła, "jeżeli dołożymy do tego fiasko programu Mieszkanie+, już nie mówiąc o obiecanym milionie samochodów elektrycznych, z których żaden nie jeździ, za to koszty życia Polaków wzrosły w ostatnich trzech latach o ponad 60 proc. - a czekają nas kolejne podwyżki dotyczące energii, trującej nas, bo opartej na węglu - to okazuje się, że jedyne, co tej ekipie wyszło to 500+ a to trochę mało jak na trzy lata rządów".