Sąd nakazał też oskarżonemu zapłacić taksówkarzowi 200 zł tytułem naprawienia szkody oraz 10 tys. zł zadośćuczynienia. Wyrok nie jest prawomocny. Do napadu na taksówkarza doszło w sobotni wieczór, w lipcu ubiegłego roku w Lublinie. Jak ustalił sąd, Vitalij N. zaplanował go wspólnie z 14-letnim Kacprem U. Chcieli zdobyć pieniądze. Wspólnie zamówili kurs taksówką u znajomego matki nastolatka. Pojechali z centrum w boczną uliczkę w peryferyjnej dzielnicy Sławinek. Tam nastolatek wysiadł, taksówka miała czekać na jego powrót. Wtedy Vitalij N., siedząc na tylnej kanapie auta, zaatakował taksówkarza nożem. Przeciągnął ostrzem po szyi kierowcy i zadał mu kilka ciosów w klatkę piersiową. Taksówkarz zasłaniał się rękami. Zdołał wydostać się z auta i uciekł, wzywając pomocy. Oskarżony ruszył za nim w pogoń, ale zrezygnował, widząc nadchodzących świadków. Vitalij N. wrócił do taksówki, przy której pojawił się też nastolatek. Zabrali z auta tablet, nawigację oraz pieniądze w kwocie 200 zł i uciekli. Następnego dnia zatrzymała ich policja. Taksówkarz spędził 10 dni w szpitalu, potem przez dwa miesiące trwała jego rehabilitacja. Wrócił do zawodu. Sąd uznał, że Vitalij N. z premedytacją dążył do zabójstwa. "Nawet wtedy, gdy taksówka była pusta i można było ją splądrować bez przeszkód, dążył do zabicia ofiary, próbując ją gonić" - powiedział, uzasadniając orzeczenie sędzia - sprawozdawca Łukasz Obłoza. "Niepokojące jest to, z jaką łatwością oskarżony podjął decyzję o tym, że chce zabić człowieka, tylko po to, by zdobyć niewielką kwotę pieniędzy" - dodał sędzia. Prokurator domagał się wymierzenia kary 25 lat więzienia, jednak sąd uznał, że adekwatna będzie kara 15 lat pozbawienia wolności. "Istotną okolicznością było to, że nie doszło do najtragiczniejszego skutku w postaci śmierci człowieka" - zaznaczył sędzia Obłoza. Kacper U. odpowiada w oddzielnym postępowaniu przed sądem dla nieletnich. Przebywa z zakładzie poprawczym.