Mężczyzna twierdzi, że ktoś ukradł mu psa. Jak zaznaczył, nie widział go od doby. - Oczywiście będziemy musieli to potwierdzić i ustalić, jak rzeczywiście było. Czy te wyjaśnienia właściciela są spójne i czy pokrywają się z prawdą - podkreślił w rozmowie z Radiem Lublin kom. Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Właściciel psa został przesłuchany. Do tej pory nie zostały mu przedstawione zarzuty dot. pokrzywdzonego czworonoga. Zwierzę przeżyło, jednak jego stan jest nadal ciężki. Z ziemi wystawał tylko nos W miniony piątek pracownica pobliskiej firmy, która przechodziła w pobliżu wiaduktu przy ul. Grygowej usłyszała skomlenie pokrzywdzonego czworonoga. Odnalazła zakopanego żywcem psa - zwierzęciu z ziemi wystawał jedynie nos. Kobieta o całej sprawie poinformowała współpracowników, razem odkopali stworzenie, a o całym zajściu powiadomili policję. - Pies miał liczne obrażenia i był skrajnie wycieńczony. Od razu został przekazany pod opiekę weterynarza - powiedział w rozmowie z reporterką Polsat News Kamil Gołębiowski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. Osobie, która znęca się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem, grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Policja nadal szuka świadków zdarzenia. Funkcjonariusze proszą o kontakt osoby, które posiadają informacje w tej sprawie, z VI komisariatem Policji w Lublinie.