"Łowcy cieni" obecnie są jeszcze na Malcie. W wywiadzie przeprowadzonym przez kom. Agnieszkę Hamelusz, p.o. Rzecznika Prasowego Komendanta CBŚP, ujawniają szczegóły namierzenia oraz zatrzymania podejrzanego o zabójstwo młodej kobiety Kajetana P. Szczegóły pościgu za Kajetanem P. Poszukiwania rozpoczęły się od przeglądania nagrań z monitoringu Dworca Centralnego w Warszawie. Podejrzany udał się pociągiem do Poznania, a stamtąd do Berlina. W Berlinie pościg również opierał się na informacjach z nagrań z monitoringu. "Łowcy cieni" byli w stanie na nagraniach dokładnie wyłowić z tłumu ludzi podejrzanego. Wiedzieli, jak się porusza, jak się zachowuje, na co zwraca uwagę. Polscy policjanci śledzili następnie drogę ucieczki Kajetana P., która wiodła przez Niemcy do Włoch, a następnie promem na Maltę. Współpraca międzynarodowa W Niemczech szczególnie pomógł "Łowcom cieni" oficer łącznikowy przy Ambasadzie Polski. Mówił, jak dokumenty należy wysyłać, by mogli przeglądać nagrania z monitoringu. We Włoszech współpracowano z policjantem z Rzymu, należącym do ENFAST-u, czyli Europejskiej Sieci Zespołów do Spraw Poszukiwań Celowych. To nieformalna sieć, dzięki której policjanci zajmującymi się poszukiwaniami we wszystkich krajach UE mogą się komunikować i wymieniać informacjami. Jak wspomnieli w wywiadzie "Łowcy cieni", ogromne zaangażowanie wykazali w schwytaniu Kajetana P. policjanci maltańscy. Między innymi dzięki nim do zatrzymania podejrzanego doszło w ciągu 24 godzin po przybyciu "Łowców cieni" na wyspę. Kulisy zatrzymania - Byliśmy przydzieleni do policjantów maltańskich, z którymi wytypowaliśmy miejsca, do których Kajetan P. może się udać. W jednym z tych wytypowanych miejsc, na pętli autobusowej w La Valletcie, podejrzany wysiadł z autobusu. Policjanci maltańscy po wskazaniu przez nas, że to jest osoba poszukiwana, dokonali zatrzymania - mówi w wywiadzie jeden z funkcjonariuszy. Łowcy cieni podkreślili również, że Kajetan P. w momencie zatrzymania był zaskoczony. - On był naprawdę bardzo, bardzo zdziwiony. Natomiast zachowywał się spokojnie. Nie kombinował, nie był nerwowy. Zero emocji - mówi funkcjonariusz. Krok za poszukiwanym - Wyjeżdżając z Polski, byliśmy tydzień za Kajetanem. W Berlinie byliśmy tydzień po nim, we Włoszech ten dystans skrócił się do trzech dni. W momencie, kiedy przyjechaliśmy na Maltę, on przyjechał dwa dni przed nami - zdradza jeden z funkcjonariuszy. Na Maltę "Łowcy cieni" dotarli dwa dni po przybyciu na wyspę podejrzanego. - Kiedy policjanci maltańscy ustalili hotel, w którym przybywał, spóźniliśmy się o trzy godziny. Wymeldował się o godz. 11.00, natomiast policja maltańska z naszymi funkcjonariuszami była tam po godz. 14.00 - mówi funkcjonariusz. Gdy wpłynęła informacja, że podejrzany był w konsulacie tunezyjskim, policjanci pojawili się na miejscu 20 minut za późno. - Spóźniliśmy się 20 minut. 20 minut przed nami wyszedł z konsulatu tunezyjskiego. To były takie emocje, taka adrenalina, że jesteśmy blisko zatrzymania go - opisuje policjant. - W momencie, kiedy z tłumu ludzi wypatrzyli go koledzy z Poznania i wskazali go policjantom maltańskim, zatrzymanie było błyskawiczne - opowiada jeden z "Łowców cieni". Bibliotekarz podejrzany o zabójstwo 27-letni Kajetan P., który pracował w jednej z warszawskich bibliotek, jest podejrzany o zabójstwo młodej kobiety na początku lutego w Warszawie. Strażacy, wezwani do pożaru w mieszkaniu na Żoliborzu, znaleźli w nadpalonym worku ciało młodej kobiety. Było okaleczone, bez głowy. Głowę odnaleziono później w plecaku, w tym samym mieszkaniu. Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna zabił Katarzynę J. w mieszkaniu na Woli, a następnie przewiózł jej ciało do wynajmowanego przez siebie mieszkania na Żoliborzu. Za Kajetanem P. wystawiono tzw. czerwoną notę Interpolu, która jest informacją dla policji innych krajów, że poszukiwany może być bardzo niebezpiecznym przestępcą. Nota oznaczała, że wiadomość o poszukiwanym trafiła do 190 krajów. Wobec mężczyzny wystawiony został też Europejski Nakaz Aresztowania.