Jak powiedział Grzegorzewski, loty CASA-mi wznowiono z dniem 1 lutego. Decyzję w tej sprawie podjął dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik. On sam zapowiadał wcześniej, że zrobi to po wykluczeniu przez komisję badającą przyczyny wypadku usterki technicznej jako powodu katastrofy. - Dowództwo Sił Powietrznych podjęło taką decyzję na podstawie pisma szefa komisji badania wypadków lotniczych - powiedział Grzegorzewski. Dodał, że pismo "dawało dowództwu możliwość podjęcia takiej decyzji", ale nie chciał wypowiadać się na temat jego treści. W ubiegłym tygodniu, dowódca SP po wykonaniu przeglądów technicznych maszyn zezwolił na powrót dwóch samolotów CASA "uziemionych" w Afganistanie i Libanie. Loty CASA-mi zostały zawieszone - do odwołania - po katastrofie jednej z takich maszyn 23 stycznia w okolicach Mirosławca w woj. zachodniopomorskim. Na pokładzie samolotu, który rozbił się podchodząc do lądowania na lotnisku w Mirosławcu, znajdowało się 20 osób - 16 pasażerów oraz 4 członków załogi. Zginęło dziewięciu oficerów ze Świdwina, wśród nich dowódca 1. Brygady Lotnictwa Taktycznego oraz dowódcy 21. i 12. Bazy Lotniczej; pięciu oficerów z 12. Bazy Lotniczej i 8. Eskadry Lotnictwa Taktycznego w Mirosławcu; zastępca dowódcy 22. Bazy Lotniczej w Malborku, specjalista z Dowództwa Sił Powietrznych w Warszawie i czterech członków załogi, żołnierzy z 13. Eskadry Lotnictwa Transportowego w Krakowie. CASY są na wyposażeniu polskiej armii od 2003 roku. Do dnia katastrofy nasze wojsko miało 10 takich maszyn, dwie następne mają zostać dostarczone w bieżącym roku. Rozbity samolot należał do partii dwóch najnowszych maszyn, dostarczonych w ubiegłym roku.