Ma to związek z wybuchem wulkanu na Islandii i unoszącą się w powietrzu chmurą pyłu, która może zagrażać bezpieczeństwu ruchu lotniczego. Jednocześnie LOT zaapelował do swoich pasażerów, by w związku z odwołaniem wszystkich rejsów nie udawali się na lotniska. Ponieważ przeciążone są linie telefoniczne do LOT-u, spółka radzi korzystać z aktualizowanej na bieżąco strony internetowej. Ryanair odwołuje do poniedziałku Również irlandzkie linie Ryanair informują o odwołaniu większości lotów aż do południa w poniedziałek. Dyrektor Ryanair, Michael O'Leary, oświadczył, że największe europejskie tanie linie lotnicze zawieszają wszystkie swe loty na liniach wewnętrznych oraz do Zjednoczonego Królestwa, Belgii, Danii, Finlandii, Norwegii, Szwecji, Holandii, północnej Francji, północnych Niemiec, Polski i krajów bałtyckich. O'Leary obiecał pasażerom, którzy wykupili bilety na odwołane loty, udzielenie dokładnych informacji o procedurach odzyskiwania opłat za bilety bądź przebukowania na inny lot w następnym tygodniu. Dyrektor Ryanair wyraził nadzieję na zmianę kierunku wiatru bądź takie zmniejszenie stężenia pyłów wulkanicznych w powietrzu, które pozwoli "na rychłe i bezpieczne" wznowienie powietrznej żeglugi pasażerskiej nad Skandynawią i północną Europą. Samoloty irlandzkiego towarzystwa utrzymują normalną obsługę ruchu pasażerskiego w Europie południowej i części środkowej. Inne duże irlandzkie linie lotnicze, Aer Lingus, zawiesiły wszystkie swe loty na liniach europejskich do południa w sobotę. Towarzystwa lotnicze poniosą z powodu odwołania, jak się oblicza, około 1 700 lotów olbrzymie straty finansowe. Ceny akcji British Airways na giełdzie londyńskiej spadły w piątek o 3,13 procent. Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) ocenia, że straty linii lotniczych z powodu odwołania większości lotów przekroczą 200 milionów dolarów dziennie.