Trasa DK1 w okolicach Radomska (Łódzkie) w kierunku Częstochowy była zablokowana mniej więcej przez siedem godzin po wypadku, w którym łącznie poszkodowanych zostało 13 osób. Ok. godz. 8.30 kierowca samochodu ciężarowego marki Man uderzył w tył autokaru, którym kierował obywatel Szwecji i podróżowało nim 11 artystów oraz członków ekipy technicznej grupy The Dillinger Escape Plan. Amerykański zespół rockowy jechał do Krakowa, gdzie wieczorem miał zaplanowany koncert. Występ został odwołany, o czym poinformował organizator imprezy. "Wszyscy uczestnicy wypadku zostali przewiezieni do szpitali w Radomsku i Częstochowie. Członkowie zespołu nie ponieśli poważniejszych obrażeń. Do szpitali pojechali tylko na obserwację. W wyniku zderzenia najbardziej ucierpiał kierowca ciężarówki" - powiedziała PAP rzecznika prasowa radomskiej policji podkom. Aneta Wlazłowska. Na razie nie wiadomo, czy muzycy będą mogli kontynuować trasę koncertową. W sobotę grupa zagrała w warszawskim klubie Stodoła. Jak dodała podkom. Wlazłowska, okoliczności wypadku były badane na miejscu przez policjantów pod nadzorem prokuratury. "Po przesłuchaniu świadków zdarzenia wiadomo, że autobus znajdował się częściowo na pasie awaryjnym. Nie wiemy, co było przyczyną najechania na niego. Kierowca samochodu ciężarowego nie umiał tego wytłumaczyć" - wyjaśniła. Stan zdrowia poszkodowanych Jak podaje RMF FM, w wypadku najciężej ranny został kierowca ciężarówki. To 31-letni mieszkaniec województwa łódzkiego. Ma złamany obojczyk i ogólne potłuczenia. Podczas przesłuchania był w szoku i nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego najechał najpierw na lekką przyczepkę ze sprzętem muzycznym, a potem na autobus. Autobusem, którym kierował obywatel Szwecji, podróżowało 11 osób. To sztab i członkowie zespołu metalowego The Dillinger Escape Plan ze Stanów Zjednoczonych. Muzycy mieli zaplanowany koncert w Krakowie. Wczoraj grali w Stodole w Warszawie. Wszyscy trafili do szpitali w Radomsku i Częstochowie. Ich życiu nic nie zagraża. Skończyło się na obtarciach i stłuczeniach. Policjanci zabezpieczyli próbki krwi pobrane od kierowców, aby sprawdzić ich trzeźwość.