W związku ze spadkiem liczby mieszkańców Łódzkiego poniżej 2,5 mln osób w tegorocznych wyborach do zdobycia było 33, a nie - jak dotąd - 36 mandatów radnych wojewódzkich: najwięcej w Łodzi - dziewięć mandatów. Jak poinformowała PAP przewodnicząca WKW w Łodzi sędzia Krystyna Golinowska, do sejmiku dostali się m.in.: obecny marszałek województwa łódzkiego Witold Stępień (PO), wojewoda łódzki Jolanta Chełmińska (PO), b. europosłanka Joanna Skrzydlewska, wicewojewoda łódzki Paweł Bejda (PSL), wicemarszałek województwa Artur Bagieński (PSL), przewodniczący sejmiku Marek Mazur (PSL) i Dariusz Klimczak - sekretarz NKW PSL i członek zarządu województwa. PiS reprezentować będą m.in.: kandydatka tego ugrupowania na prezydenta Łodzi Joanna Kopcińska, b. marszałek województwa łódzkiego Włodzimierz Fisiak, który cztery lata temu startował z listy PO czy Piotr Adamczyk - szef klubu radnych PiS w łódzkiej radzie miejskiej. Jedynym przedstawicielem SLD Lewica Razem będzie Piotr Bors. W porównaniu z wynikami sprzed czterech lat w wyborach najwięcej straciły: SLD - pięć mandatów i PO - trzy mandaty. Zyskali PiS i ludowcy, którzy wprowadzili do sejmiku po trzech radnych więcej niż w 2010 r. Jednak zarówno wtedy, jak i obecnie prawdopodobna koalicja Platformy z PSL będzie miała w sumie 20 mandatów. Mimo prawdopodobnego utrzymania koalicji PO i PSL w Łódzkiem może nastąpić zmiana na fotelu marszałka, który do tej pory należał do PO. Od czterech lat marszałkiem województwa jest Witold Stępień. Jako najpoważniejszego kandydata wymienia się jednego z liderów ludowców, obecnego członka zarządu woj. łódzkiego - Dariusza Klimczaka. Poproszony o powyborczy komentarz politolog z Uniwersytetu Łódzkiego dr Hubert Horbaczewski stwierdził, iż ma dylemat, kogo wskazywać na zwycięzcę w tych wyborach. Mówiąc o sejmiku stwierdził, że choć liczbowo sukces odniosło niewątpliwie PiS, to - według niego - partia nie będzie rządziła w samorządzie wojewódzkim. - Trudno sobie wyobrazić w sejmiku inną koalicję niż PO i PSL - powiedział PAP. Horbaczewski ocenił też wynik wyborów do Rady Miasta Łodzi, które wygrała PO, wprowadzając do 40-osobowego samorządu miejskiego 20 radnych. W radzie zasiadać też będzie 13 reprezentantów PiS i 7 z SLD. W porównaniu z wyborami w 2010 r. PiS ma czterech radnych więcej. Straciły PO i SLD. Zdaniem politologa wynik PiS jest sukcesem, tym bardziej, że - jak mówił - partia Kaczyńskiego w Łodzi ma problemy kadrowe i słabe struktury. Według niego, gdyby PiS jeszcze bardziej zaangażowało się w kampanię wyborczą, to mogłoby uzyskać jeszcze lepszy wynik. Zdaniem politologa obecny układ sił w łódzkiej radzie miejskiej oznacza, że Platforma będzie musiała szukać sojusznika - prawdopodobnie w SLD - aby mieć większość. Jest to niezbędne, bo obecna prezydent Łodzi Hanna Zdanowska (PO) dostała duży kredyt zaufania od wyborców i wygrała w I turze w niedzielnych wyborach. Horbaczewski uważa, że ewentualna lokalna koalicja PO i SLD zależeć będzie od dwóch rzeczy. - Po pierwsze, od tego, czy pani Zdanowska będzie skłonna do pewnych ustępstw, ofert politycznych, które mogą zachęcić SLD do współrządzenia Łodzią. Po drugie od decyzji samego SLD, która - mam wrażenie - nie zapadnie w Łodzi, ale w Warszawie. Co jest lepsze z perspektywy Sojuszu: czy współrządzenie i na tej podstawie budowanie swojej obecności w mieście przed wyborami parlamentarnymi i następnymi wyborami samorządowymi, czy też lepiej być w opozycji i robić wszystko, byleby było o nas głośno - powiedział politolog.