Do 33-osobowego sejmiku woj. łódzkiego PiS wprowadził 17 radnych, Koalicja Obywatelska - 12, a PSL - 4. Taki wynik wyborów oznaczał możliwość samodzielnych rządów PiS i zmianę na kluczowych stanowiskach w sejmiku oraz zarządzie woj. łódzkiego, które w ostatnich latach zajmowali przedstawiciele rządzącej regionem koalicji PO-PSL. Pierwszą decyzją radnych podczas inauguracyjnej sesji nowej kadencji był wybór przewodniczącego sejmiku. To stanowisko objęła wybrana z list PiS radna Iwona Koperska, która była jedną z dwóch kandydatów do pełnienia tej funkcji. Radni PSL i KO zgłosili wspólnie Marka Mazura (PSL), który kierował sejmikiem od 2006 roku. Za wyborem Koperskiej w tajnym głosowaniu było 17 radnych, a za Mazurem zagłosowało 16 radnych. "Dziękuję klubowi radnych PiS za wskazanie mojej osoby i wybór na przewodniczącego. Dziękuję radnym opozycyjnym za gratulacje; mam nadzieję, że nasza współpraca będzie układała się bardzo dobrze. Jak powiedział, gratulując mi, przewodniczący Marek Mazur, nie jest to łatwy kawałek chleba. Ale myślę, że jakoś wspólnymi siłami to ogarniemy" - oświadczyła Koperska po ogłoszeniu wyników. Do prezydium, jako wiceprzewodniczący sejmiku weszli tylko przedstawiciele PiS - Krzysztof Ciebiada, Zbigniew Linkowski i Aneta Niedźwiedzka. W ramach protestu z głosowania nad kandydaturą Niedźwiedzkiej zrezygnowali radni opozycji. Emocje podczas sesji Zmiana nastąpiła także na stanowisku marszałka województwa. Od czwartku regionem będzie rządził rekomendowany wcześniej przez Komitet Polityczny Prawa i Sprawiedliwości poseł tego ugrupowania i sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Grzegorz Schreiber. Jego kontrkandydatką miała być Joanna Skrzydlewska (PO), zgłoszona wspólnie przez opozycyjne kluby KO i PSL. Przed głosowaniem radna wycofała jednak swoją kandydaturę. Schreibera w tajnym głosowaniu poparło 17 radnych. Nie wzięli w nim udziału radni KO i PSL. Wybór marszałka wzbudził bowiem wiele emocji. Radni opozycyjni zarzucali prowadzącym obrady łamanie demokratycznych zasad, w tym przede wszystkim zrezygnowanie z wystąpień kandydatów i brak możliwości zadawania im pytań. Na znak protestu Skrzydlewska poprosiła o wycofanie swojej kandydatury. Jak powiedziała, "to co wydarzyło się dziś w sejmiku to najlepszy przykład, że demokracja bez wartości bardzo łatwo przeradza się w totalitaryzm". "Z wielką odpowiedzialnością i wielkim trudem będę dźwigał to brzemię, ale czynię to w imię odpowiedzialności; w imię tego, abyśmy wspólnie mogli służyć województwu łódzkiemu" - zadeklarował po głosowaniu nowy marszałek, który na tym stanowisku zastąpił Witolda Stępnia z PO. Dodał, że "pomimo dzisiejszych trudności i kłopotów w osiągnięciu współpracy" chce prowadzić "politykę otwartego dialogu". Jak mówił, ma ona przyczynić się do zrównoważonego rozwoju regionu. "Będziemy patrzyli na to, żebyśmy mogli w równym stopniu pomagać wszystkim powiatom w woj. łódzkim. Żebyśmy po pięciu latach mogli powiedzieć: tak, zrobiliśmy dużo dla tego województwa, rozszerzyliśmy możliwości jego rozwoju" - tłumaczył Schreiber. Radni ustalili jego wynagrodzenie wraz z dodatkami funkcyjnymi w wysokości 10 780 zł brutto miesięcznie. Rzeczniczka rządu chwali kandydata PiS Wybór nowego marszałka chwaliła obecna na sali rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska. "Pracowaliśmy razem w parlamencie, w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Cenię sobie współpracę z panem Schreiberem, bo ma ogromne doświadczenie; brał aktywny udział w pracach parlamentarnych. Jest najwłaściwszą osobą na tym stanowisku. Wiem też, jak wielkie stoi przed nim zobowiązanie i jaka na nim będzie ciężyła odpowiedzialność" - mówiła dziennikarzom Kopcińska. Podkreśliła, że marszałek Schreiber jest osobą rzetelną, uczciwą i posłem z ogromnym doświadczeniem. "Jestem przekonana, że podoła obwiązkom marszałka" - zapewniła rzeczniczka. Schreiber ma 57 lat; urodził się w Bydgoszczy, jest absolwentem filologii polskiej UKW w Bydgoszczy. Podczas ostatnich wyborów parlamentarnych w 2015 roku został wybrany na posła z list PiS z okręgu sieradzkiego. Wówczas po raz czwarty dostał się do Sejmu. W 2016 roku został sekretarzem stanu w KPRM. W przeszłości pełnił zaś funkcję m.in. wiceministra sportu. Podczas czwartkowej sesji wybrano także dwóch wiceprzewodniczących sejmiku, którymi zostali radni PiS - Grzegorz Wojciechowski i Zbigniew Ziemba. Pięcioosobowy skład zarządu woj. łódzkiego uzupełnili politycy Zjednoczonej Prawicy - Robert Baryła z Solidarnej Polski oraz Andrzej Górczyński z Porozumienia. Obaj nie dostali się do sejmiku w październikowych wyborach samorządowych. Podczas inaugurującej nową kadencję sesji szef PSL w Łódzkiem Dariusz Klimczak złożył wniosek o zawieszenie obrad do 7 grudnia. Powodem miał być wyborczy protest złożony przez to ugrupowanie w sprawie głosowania w okręgu nr 5 (skierniewicko-tomaszowskim), gdzie - zdaniem ludowców - błędnie zakwalifikowano jako nieważne karty, na których brakowało pieczęci jednej z komisji. Jak tłumaczył wcześniej PAP Klimczak, kart uznanych za nieważne w tym okręgu jest ponad 260, a PSL do zdobycia drugiego mandatu w tym okręgu zabrakło 127 głosów. Wniosek formalny został odrzucony, większością 17 głosów. W trakcie jednej z przerw z mediami spotkał się były już przewodniczący sejmiku Marek Mazur. Był pytany m.in. o doniesienia medialne w sprawie "podebrania" przez poprzednią koalicję części radnych PiS. Mazur temu zaprzeczył i przypomniał, że "jeszcze przed wyborami PSL zadeklarowało, że nie będzie wchodziło w żadne koalicje z PiS". Obradom sejmiku na sali oprócz Kopcińskiej, która jest szefową łódzkich struktur PiS, przysłuchiwali się również Antoni Macierewicz, szefujący strukturom PiS w okręgu piotrkowskim, zawieszony ostatnio w prawach członka partii PiS poseł Marek Matuszewski oraz prezydent Łodzi Hanna Zdanowska (PO).