Oficjalna część uroczystości upamiętniających odzyskanie niepodległości rozpoczęła się od nabożeństwa w archikatedrze łódzkiej. Mszę świętą w intencji Ojczyzny celebrował metropolita łódzki abp Marek Jędraszewski, który w homilii przypomniał m.in. słowa kardynała Karola Wojtyły o tym, że "wolność przychodzi jako dar", a "utrzymuje się ją przez zmaganie". Wspominając dzieje zniewolenia i wyzwolenia Polski metropolita łódzki podkreślał, że miłość do ojczyzny wymaga wielu wyrzeczeń i zmagań w życiu codziennym. - To wielkie zobowiązanie, które spoczywa na nas wszystkich właśnie tam, gdzie przychodzi nam żyć, pracować i dawać świadectwo - powiedział Jędraszewski. Jego zdaniem Święto Niepodległości to doskonały moment do tego, by upomnieć się o przywrócenie właściwej rangi nauczaniu historii w polskich szkołach. - Po to, aby echa przeszłości - niekiedy tragicznej, ale bardzo często chlubnej - docierały do dzisiejszej młodzieży i dzieci. Po to, by rozumieli, że ojczyzna jest kochana i musi być kochana, a miłość do niej jest święta - powiedział Jędraszewski. Po zakończeniu mszy świętej uroczystości przeniosły się przed katedrę. Na znajdującym się tam Grobie Nieznanego Żołnierza abp Jędraszewski, wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk, wojewoda łódzki Jolanta Chełmińska, marszałek woj. łódzkiego Witold Stępień i prezydent Łodzi Hanna Zdanowska zapalili znicze. Odpalono je od ognia niepodległości przywiezionego z cmentarza legionowego w Kostiuchnówce na Wołyniu, gdzie walczyli legioniści Józefa Piłsudskiego. Ogień tradycyjnie został przywieziony przez harcerzy z hufca Zgierz (Łódzkie) oraz uczniów. - To ogień dający nam poczucie dumy i przywiązania do wielkich tradycji narodowych. Ten sam ogień płonie dzisiaj w wielu polskich miastach i miasteczkach. Ogrzewa swoim ciepłem i blaskiem setki żołnierskich mogił - powiedziała Chełmińska. Dodała, że wielkiego narodowego zwycięstwa w 1918 r. nie byłoby bez ofiary złożonej wówczas z "żołnierskiej krwi, zdolności dyplomatycznej i poczucia wspólnoty". - Dziś, świętując to najważniejsze święto narodowe, uczmy się od ojców niepodległości troski o dobro ojczyzny, odpowiedzialności za znaczenie słów i czynów, bezinteresowności w służbie publicznej, poczucia wspólnoty narodowej i obywatelskiej. Niech to będą dla nas silne i trwałe podstawy. Korzenie, na których dziś będziemy budować naszą teraźniejszość i przyszłość - powiedziała wojewoda. Po przemówieniu Chełmińskiej odczytano niepodległościowy apel pamięci, a po salwie honorowej złożono kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza. Nieoficjalną część obchodów Święta Niepodległości zaplanowano w Manufakturze, gdzie odbywa się w niedzielę piknik niepodległościowy. To, że imprezę zorganizowano na terenie największego w Łodzi centrum handlowego, nie podoba się b. prezydentowi Łodzi Jerzemu Kropiwnickiemu. - Jeżeli takie uroczystości odbywają się na terenie prywatnym, to prywatny właściciel może je w każdej chwili zakończyć. Korzystajmy więc z naszych miejsc publicznych, które zasługują na to, by organizować tu święta narodowe - powiedział Kropiwnicki podczas przemówienia pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi. Kropiwnicki był jednym z ok. 250 uczestników uroczystości zorganizowanej przez zarząd Regionu Ziemi Łódzkiej NSZZ "Solidarność", Społeczny Komitet Obchodów Świąt i Rocznic Narodowych im. Grzegorza Palki oraz Społeczny Komitet Pamięci Józefa Piłsudskiego. Były prezydent Łodzi i przewodniczący łódzkiej Solidarności Waldemar Krenc podczas swoich wystąpień zwrócili uwagę na to, że w Święto Niepodległości na masztach przy pomniku Piłsudskiego nie ma flag narodowych. - To hańba dla władz Łodzi i województwa - powiedział Kropiwnicki. Zdaniem Krenca, brak flag to skandal, który wpisuje się jednak w obecne czasy, w których "nikt nie mówi, jak umocnić niepodległość" a "nie brakuje tych, którzy potrafią szydzić z osób noszących czapki z orłem czy polską flagę".