W głosowaniu nie wzięli udziału samorządowcy SLD. O budowę pomnika b. prezydenta i skwer jego imienia zaapelowali radni PiS. Lider klubu Prawa i Sprawiedliwości w łódzkim samorządzie Piotr Adamczyk zwrócił uwagę, że pomnik nie będzie wybudowany z pieniędzy miejskich, ale z zebranych wśród mieszkańców Łodzi. Miałby on stanąć w centrum miasta w pobliżu budynku, w którym znajduje się magistrat oraz Urząd Wojewódzki. Przeciwni budowie pomnika byli radni PO Przeciwni budowie pomnika byli radni PO, ale - jak zaznaczył przewodniczący klubu Mateusz Walasek - tylko dlatego, że nie odbyły się w tej sprawie konsultacje społeczne, do przeprowadzenia których samorządowcy Platformy namawiali radnych PiS. Zarzucili też PiS, że jest to "wstęp do kampanii wyborczej". Jak tłumaczyli radni PiS nie zgodzili się na konsultacje, bo "konsultacjami będzie zbiórka pieniędzy na pomnik". Jak mówił Adamczyk, "wtedy też przekonamy się, czy łodzianie są za budową pomnika". Lider SLD w łódzkiej radzie miejskiej Tomasz Trela zapowiedział, że jego klub nie weźmie udziału w głosowaniu, bo mieszkańcy Łodzi oczekują od radnych rozwiązywania ważniejszych problemów. Decyzję tę skrytykowała PO, bo jej zdaniem była to świadoma gra SLD umożliwiająca przegłosowanie projektu uchwały w sprawie budowy pomnika. Od wielu miesięcy w łódzkim samorządzie większość ma opozycja - PiS, SLD, Klub radnych 2020. Tak też się stało. Za przyjęciem uchwały zagłosowało 15 samorządowców, 13 było przeciw. Lech Kaczyński, wraz z małżonką oraz 94 innymi osobami, zginął 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem w drodze na uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej.