- Decyzję w tej sprawie otrzymała w środę wojewoda łódzki Helena Pietraszkiewicz. Oznacza to, że rozpisany zostanie już czwarty konkurs na stanowisko łódzkiego kuratora oświaty - poinformował rzecznik wojewody Sławomir Przybyłowicz. We wrześniu bezpartyjna dyrektorka jednej z łódzkich szkół podstawowych, Beata Florek, wygrała po raz drugi konkurs na stanowisko łódzkiego kuratora oświaty. Wojewoda łódzki zatwierdziła jej kandydaturę na to stanowisko. Ostateczna decyzja w tej sprawie należała jednak do ministra edukacji. W środę do wojewody - po ponad trzech miesiącach od zakończenia konkursu - trafiło pismo z decyzją szefa MEN, wicepremiera Romana Giertycha. - Minister edukacji poinformował wojewodę, że nie akceptuje powołania na stanowisko Kuratora Oświaty w Łodzi Beaty Florek - powiedział Przybyłowicz. Dodał, że decyzję tę minister uzasadnia "przekonaniem, że wykazywana przez Beatę Florek aktywność w działalności publicznej będzie zagrażała oczekiwanej jakości pracy na stanowisku kuratora oświaty". Według ministra, "stan polskiej edukacji wymaga obiektywizmu i pełnego poświęcenia się sprawą kształcenia a szczególnie wychowania dzieci i młodzieży". Beata Florek startowała w wyborach do rady miejskiej w Łodzi, ale radną nie została. Przybyłowicz dodał, że decyzja ministra zamyka czas trwania trzeciego konkursu. - Wojewoda jest zobowiązana do zorganizowania kolejnego, czwartego już konkursu na kuratora oświaty - podkreślił rzecznik wojewody. Beata Florek jest zaskoczona uzasadnieniem decyzji; według niej jest to decyzja polityczna. - Ja żadnej aktywności i działalności publicznej nie prowadzę, nie należę do żadnej partii. Mam wrażenie, że do mojej osoby przykłada się inną miarkę niż do innych osób piastujących tego typu stanowiska. Wiadomo, że kuratorzy oświaty w różnych województwach są nie tylko aktywnymi działaczami życia publicznego ale i partyjnego, tylko że oni mogą piastować takie funkcję, bo za nimi stoją potężne partie a za mną nie - powiedziała Florek. Podkreśliła, że jest związana z oświatą od 20 lat i ma odpowiednie wykształcenie. - Kto jeśli nie dyrektor szkoły, czynny nauczyciel poświęca się na co dzień sprawom dzieci i młodzieży. Jestem osobą, która z daleka trzyma się od polityki i uważam, że wymagania obiektywizmu spełniam - dodała. Florek nie wie jeszcze, czy wystartuje w kolejnym konkursie na kuratora oświaty. Według niej, jeśli zostaną wprowadzone proponowane przez ministra edukacji zmiany w ustawie o systemie oświaty w sprawie komisji konkursowych, "to takie osoby jak ja nie będą się nigdy mogły przebić przez konkurs". Wiceprezes ZG Związku Nauczycielstwa Polskiego Krzysztof Baszczyński określił decyzję Giertycha jako skandal, nadużycie i pogwałcenie prawa. - To oznacza, że właściwie nie ma sensu organizować takich konkursów i jeszcze je wygrywać. Bo skoro ktoś wygrywa konkurs i nie zostaje powołany, a jeszcze czeka trzy miesiące na nominacje, żeby się dowiedzieć, że to wszystko jest nieistotne świadczy to o tym, że minister ma swoją koncepcję w zakresie powołania łódzkiego kuratora oświaty. Zapowiedział, że w "w tej sprawie zapewne wypowiedzą się związki zawodowe" i że "nie można dopuścić do czwartej edycji konkursu". Kuratora oświaty w Łodzi nie ma od lutego tego roku. Odbyły się już trzy konkursy na to stanowisko. Pierwszy został unieważniony, bowiem w komisji nie zasiadali przedstawiciele wszystkich związków zawodowych. Kolejny konkurs wygrała w czerwcu Beata Florek, od 13 lat pełniąca funkcję dyrektora jednej z łódzkich szkół. Bezpartyjna kandydatka wygrała, gdyż - jak się nieoficjalnie mówiło - reprezentanci PiS i LPR w komisji konkursowej nie uzgodnili poparcia dla wspólnego kandydata. Tuż po konkursie do wojewody wpłynęły trzy protesty dotyczące jego przebiegu. Wojewoda unieważniła konkurs, uznając, że zdarzenia, które miały miejsce w trakcie posiedzenia, wpłynęły w istotny sposób na dalszą pracę komisji. Rozpisano trzeci konkurs, który we wrześniu ponownie wygrała Florek. Od tego czasu wojewoda oczekiwała na decyzję ministra, kilkakrotnie prosząc o zajęcie stanowiska w sprawie nominacji. Na początku listopada Giertych tłumaczył, że w związku z tym, iż Florek kandyduje do rady miejskiej w Łodzi, musi on zasięgnąć opinii, czy kurator może być kandydatem na radnego lub posła; Florek jednak mandatu radnego nie zdobyła. Kilka dni temu w Sejmie wiceminister edukacji Stanisław Sławiński, odpowiadając na pytania posłów przyznał, że przedłużający się czas podejmowania decyzji w sprawie powołania łódzkiego kuratora oświaty spowodowany jest koniecznością dokonania wnikliwych analizy i oceny tej kandydatury "po kątem bezstronności i rzetelności pełnienia przez nią funkcji kuratora". Jak mówił wtedy, decyzja w sprawie Florek "wymaga szczególnego namysłu wobec zjawiska czynnego zaangażowania się części obecnych kuratorów w wybory samorządowe". Zaznaczył, że może to rodzić konflikt interesów. Przypomniał, że z inicjatywy ministra edukacji zostały podjęte prace mające na celu wystąpienie z inicjatywą legislacyjną zakazu łączenia stanowiska kuratora oświaty z mandatem radnego.