Obara miał przy sobie sadzonkę konopi indyjskiej a także torebkę środków, które określił jako "materiały kolekcjonerskie". - Gdyby konopie nie były zakazane, nie doszłoby do sytuacji, że takie środki pojawiłyby się na naszym rynku. Worek takich środków zniknie, jeśli pojawi się kontrolowany obrót konopią indyjską - powiedział Obara. Jak wyjaśnił, sadzonkę konopi chciał wręczyć premierowi Donaldowi Tuskowi, ponieważ "dowiedział się, że będzie rezydował w parlamencie". - Z chęcią zaniósłbym mu rozwiązanie problemu, bo on chyba nie widzi tego rozwiązania - dodał. Obara ma przepustkę wystawioną przez Kancelarię Sejmu, upoważniającą do działalności lobbingowej na terenie parlamentu. Na podstawie tej przepustki chciał wejść do Sejmu, jednak uniemożliwiła mu to Straż Marszałkowska, właśnie ze względu na sadzonkę konopi. Wezwano policję, która odwiozła Obarę do komisariatu. Jak poinformował rzecznik Komendy Stołecznej Policji podinsp. Maciej Karczyński, zatrzymany mężczyzna zostanie przesłuchany; znaleziono przy nim kilkanaście woreczków z nieustaloną jak dotąd substancją oraz krzew konopi indyjskiej. - Zabezpieczony materiał zostanie sprawdzony w policyjnym laboratorium. Wstępne wyniki tych badań będą znane we wtorek, po sprawdzeniu czy są to substancje narkotyczne - powiedział Karczyński, dodając, że od tego będzie zależało czy mężczyźnie zostaną przedstawione zarzuty. Z informacji zamieszczonych na stronie internetowej Kancelarii Sejmu wynika, że Obara chce działać na rzecz ochrony praw i wolności osób uzależnionych od substancji psychotropowych. Wicedyrektor biura prasowego w Kancelarii Sejmu Joanna Trzaska-Wieczorek zaznaczyła z kolei, że forum, na którym spotykają się interesy osób, zajmujących się zawodową działalnością lobbingową i osób stanowiących prawo, są posiedzenia komisji sejmowych.