W oświadczeniu przekazanym we wtorek PAP były prezydent napisał, że "nie prowadził żadnych rozmów z Ministerstwem Skarbu Państwa, zaś w szczególności nie rozmawiał na ten temat z ministrem Mikołajem Budzanowskim czy jego zastępcami". "Nie wiązały mnie żadne kontrakty doradcze/konsultacyjne" W weekend "Newsweek" poinformował, że Kwaśniewski wraz z grupą swoich współpracowników lobbował na rzecz rosyjskiego producenta nawozów Acronu. Koncern ten w czerwcu 2012 r. złożył wezwanie na zakup 66 proc. Azotów Tarnów. Właścicielem Acronu - napisał "Newsweek" - jest Wiaczesław Kantor, oligarcha i filantrop, którego Kwaśniewski zna od dawna. Sprawa jest delikatna, bo - zdaniem rządu - transakcja mogłaby stanowić zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego kraju - napisał tygodnik. Kwaśniewski podkreślił w oświadczeniu, że nie wiązały go "z Acronem SA czy jego spółkami zależnymi żadne kontrakty doradcze/konsultacyjne" i że nie otrzymywał "od spółki Acron SA żadnego wynagrodzenia". Poinformował, że Wiaczesława Kantora poznał w roku 2004 r. "w związku z jego działalnością jako Przewodniczącego Europejskiego Kongresu Żydów, organizacji skupiającej wszystkie Gminy Żydowskie w Europie". "Nasza współpraca przez te lata dotyczyła problematyki społecznej, historycznej i pojednania, razem stworzyliśmy udanie funkcjonującą organizację pozarządową z siedzibą w Brukseli - Europejską Radę Pojednania i Tolerancji" - napisał b. prezydent. Kwaśniewski poinformował, że na początku 2012 r. Wiaczesław Kantor zapytał go "jaki jest klimat inwestycyjny w Polsce, szczególnie wobec inwestorów z Rosji - Acron zainteresował się bowiem informacjami Ministerstwa Skarbu Państwa RP o poszukiwaniu inwestora dla polskich zakładów chemicznych". Kwaśniewski "postanowił skonsultować sprawę z właściwymi osobami w polskim rządzie" B. prezydent napisał, że "nie mógł kompetentnie odpowiedzieć na to pytanie" i dlatego "biorąc pod uwagę znaczenie transakcji, oraz mając świadomość szczególnej wrażliwość Polski na inwestycje rosyjskie, postanowił skonsultować sprawę z właściwymi osobami w polskim rządzie". Stąd - oświadczył Kwaśniewski - "informację o pojawieniu się poważnego inwestora branżowego dla Azotów Tarnów" przekazał w rozmowie z Bieleckim i - przy innej okazji - z premierem Tuskiem. Na tym - podkreślił b. prezydent - jego działania w tej sprawie się zakończyły, nie prowadził żadnych rozmów z MSP, ani z ówczesnym szefem resortu ministrem Budzanowskim, ani z jego zastępcami. "Przypominam również, że cały proces związany z wezwaniem na zakup 66 proc. akcji Azotów Tarnów przez Acron prowadzony był w sposób w najwyższym stopniu transparentny - za pośrednictwem Publicznego Wezwania na Sprzedaż Akcji na rynku kapitałowym. W tym trybie dla uczestników rynku jawne były wszystkie elementy transakcji - nazwa oferenta, zaoferowana cena, gwarancje, plany inwestycyjne itp. Oferta była na bieżąco analizowana i komentowana w mediach branżowych i politycznych" - napisał Kwaśniewski. B. prezydent zaznaczył, że Azoty Tarnów są spółką publiczną, notowaną na giełdzie w Warszawie, sprywatyzowane zostały wiele lat temu i nie znajdują się na żadnej liście przedsiębiorstw istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego państwa. Później we wtorek dyrektor biura b. prezydenta Anna Wnuk przesłała PAP, w związku z - jak napisała - interpretacjami oświadczenia Aleksandra Kwaśniewskiego, dodatkowe wyjaśnienie zapisu, o tym że "Azoty Tarnów nie są umieszczone na żadnej liście przedsiębiorstw istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego kraju". "Pod pojęciem 'istotne' należy rozumieć takie polskie przedsiębiorstwa z branży energetycznej, których prywatyzacja jest nieprzewidziana - jak np. Gaz-System SA czy Polskie Sieci Energetyczne-Operator SA. Nadrzędnym dokumentem w tym zakresie jest Plan Prywatyzacji na lata 2012-2013, przyjęty przez Radę Ministrów, zakładający całkowitą sprzedaż akcji Azotów Tarnów SA przez Skarb Państwa" - czytamy w wyjaśnieniu. Stwierdzono w nim, że "obecność Azotów Tarnów na listach departamentów czy innych jednostek nadzorujących sektory kluczowe nie oznacza, że Azoty Tarnów są zakładem o takim właśnie, strategicznie istotnym znaczeniu". Kwaśniewski w swym oświadczeniu zaznaczył, że w 2012 r. Skarb Państwa miał w Azotach Tarnów mniejszościowe udziały (32 proc. akcji) i "od wielu lat bezskutecznie poszukiwał inwestora strategicznego dla spółek nawozowych". Według Kwaśniewskiego w dokumentach rządowych: Planie Prywatyzacji na lata 2012-2013 i strategii prywatyzacyjnej resortu skarbu "zapisano intencję całkowitego wyjścia Skarbu Państwa z akcjonariatu Azotów Tarnów SA, tj. sprzedaży udziałów będących w posiadaniu Skarbu Państwa inwestorom prywatnym". "Firma o rosyjskich korzeniach, ale globalnym zasięgu" Kwaśniewski stwierdził, że "wola sprzedaży tych akcji była wielokrotnie podkreślana publicznymi wypowiedziami przedstawicieli Skarbu Państwa (m.in. wiceministrowie MSP Rafał Baniak i Paweł Tamborski), wzywającymi do zgłaszania się inwestorów po zakup akcji Azotów Tarnów SA". Acron SA - podkreślił b. prezydent - "jest przedsiębiorstwem notowanym na giełdzie w Moskwie i Londynie; jest firmą o rosyjskich korzeniach, ale dzisiaj o globalnym zasięgu, która tylko 19 proc. swojej produkcji sprzedaje w Rosji". Koncern ten - zaznaczył Kwaśniewski - "posiada zakłady i centra logistyczne w Rosji, Chinach i Estonii, trzy porty na Morzu Bałtyckim, duże kopalnie surowców w Rosji i Kanadzie". Kwaśniewski stwierdził, że "po tym doświadczeniu jeszcze trudniej byłoby mu dzisiaj odpowiedzieć na pytanie - zadawane mu często na konferencjach międzynarodowych - jaki jest rzeczywisty klimat inwestycyjny w Polsce". "Mam jednocześnie dodatkowe wątpliwości - jaką realną wartość mają Plany Prywatyzacyjne i inne dokumenty strategiczne polskiego rządu oraz czy Polska rzeczywiście spełnia zasady zachowania uczciwej konkurencji i równego traktowania wszystkich podmiotów gospodarczych" - napisał b. prezydent. Według niego "otwartym także pozostaje pytanie, czy w przyszłości nie powtórzy się w przypadku Azotów Tarnów casus LOT-u, polskich stoczni, hut stali czy też innych branż polskiego przemysłu, wystawionych na konkurencję światową i bezskutecznie poszukujących inwestora z zagranicy". Azoty Tarnów to największa w Polsce firma chemiczna, notowana na giełdzie. Przedstawiając na początku kwietnia w Senacie informację o prywatyzacji i konsolidacji przemysłu chemicznego w Polsce, wiceminister skarbu Rafał Baniak poinformował m.in. że na skutek wezwania na prawie 65 proc. akcji Azotów Tarnów, które w 2012 r. ogłosiła spółka Norica należąca do rosyjskiej grupy Acron, przyspieszone zostały działania konsolidacyjne sektora przemysłu chemicznego. Zarząd Azotów ocenił to wezwanie negatywnie i wezwał akcjonariuszy, aby na nie nie odpowiadali. Natomiast Skarb Państwa wystąpił z pomysłem zrealizowanej później fuzji Tarnowa z Zakładami Azotowymi Puławy. Jak to określił Baniak, wezwanie Acronu było "katalizatorem" dla takiej, a nie innej aktywności Skarbu Państwa w tym procesie. Wiceminister podkreślał, że dotychczas polskie spółki chemiczne były podmiotami małymi i nie miały na rynku szans w konfrontacji z dużymi firmami. Jak dodał, w wyniku działań w latach 2010-2013 - czyli konsolidacji zakładów w Tarnowie, Puławach, Policach, Kozienicach i Kędzierzynie-Koźlu - w sektorze doszło do utworzenia grupy kapitałowej, "znaczącej na skalę polską i nie tylko". Baniak podkreślał też, że dzisiejsze zapisy statutowe dobrze chronią grupę, powstającą wokół Azotów Tarnów, przed wrogim przejęciem. Poinformował też, że w wyniku wymiany akcji Puław i Tarnowa pod koniec stycznia Skarb Państwa posiada łącznie nieco ponad 45 proc. akcji w kapitale zakładowym Azotów Tarnów. Wiceminister skarbu poinformował wówczas, że "w zawiązku z przekroczeniem progu 33 proc. udziału w Tarnowie Skarb Państwa ma ustawowy obowiązek, by w terminie trzech miesięcy od jego przekroczenia zejść poniżej progu 33 proc. lub ogłosić wezwanie następcze do progu 66 proc. Skarb Państwa ten obowiązek zrealizuje w określonym ustawowo terminie". W ubiegły czwartek resort skarbu poinformował, że Skarb Państwa zdecydował się na sprzedaż pakietu 12,13 proc. akcji Zakładów Azotowych w Tarnowie Mościcach. Akcje zostały zaoferowane inwestorom długoterminowym, wśród których był Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Biznes INTERIA.PL: Czarna polewka dla Rosjan EBOiR poinformował z kolei, że odkupił od Skarbu Państwa pakiet akcji Grupy Azoty, dający mu 5,75 proc. akcji tej spółki. Wartość pakietu akcji objętego przez EBOiR wynosi 296,4 mln zł. Dodatkowo - poinformowało MSP - EBOiR zobowiązał się do niesprzedawania akcji spółki przez najbliższe 12 miesięcy oraz udzielił Skarbowi Państwa prawo pierwszeństwa nabycia akcji spółki. Resort zaznaczył, że Skarb Państwa zamierza pozostać długoterminowym, znaczącym akcjonariuszem wspierającym jej obecną strategię.