"Trzy lata temu, wydając, myślę, konstruktywne i dobre w treści oświadczenie, pożegnałem się z Platformą Obywatelską. Najpierw sukcesywnie zrezygnowałem z poszczególnych funkcji partyjnych, a po kilku kolejnych tygodniach zrezygnowałem z członkostwa. Nie widzę powodu, żeby po kolejnych trzech latach traktować to jako nagły zwrot" - powiedział Litwiński, startujący do Sejmu z listy PiS jako kandydat Porozumienia Jarosława Gowina. Litwiński był posłem Platformy Obywatelskiej w Sejmie V, VI i VII kadencji. W 2015 nie został wybrany na kolejną kadencję. Jak zaznaczył, Platforma "już wtedy" (trzy lata temu - przyp. red.), a teraz tym bardziej, poszła w stronę lewą". "Nie ukrywam, że moje poglądy od lat bardziej kierowały się w stronę prawą, do źródeł Platformy, czyli środowiska centroprawicowego. Należało w pewnym momencie wyciągnąć z tego wnioski i dać sobie - krótko mówiąc - spokój" - podkreślił Litwiński. Jak mówił, reprezentuje na liście PiS, Porozumienie Jarosława Gowina "którego program i którego ideowość" jest mu bliska. Podkreślił, że istotna - oprócz programu - jest wiarygodność i ocena "tego, co kto zrobił". "To mnie najbardziej przekonało, że bilans dokonań obozu Zjednoczonej Prawicy w kraju, a zwłaszcza na Pomorzu Zachodnim w ostatnich czterech latach jest na tyle korzystny dla Polski i dla Pomorza Zachodniego, że zdecydowałem się, iż warto pomóc doprowadzić do kontynuacji" - powiedział Litwiński. Dodał, że chciałby, aby premier Mateusz Morawiecki mógł "dokończyć to, co rozpoczął", a cztery lata, "to nie jest wystarczająca ilość czasu". Litwiński na liście w okręgu 41 zajmuje dziewiąte miejsce. Jak stwierdził, rozumie, "jakie wynikają z tego implikacje dla możliwości prowadzenia kampanii wyborczej". "Moim celem jest przede wszystkim wsparcie. Wszystko jest w rękach wyborców. Jeżeli wyborcy będą sobie tego życzyli, żeby jednym z parlamentarzystów był Arkadiusz Litwiński - a ja się nie zamierzam zmienić, jeśli chodzi o moje poglądy, czy sposób uprawiania polityki - to tak się stanie" - powiedział Litwiński.