Na rozprawę w Sądzie Okręgowym w Olsztynie stawił się pełnomocnik powoda, tj. towarzystwa, które kupiło dług osoby prywatnej, Joanny S. Wobec braku przedstawiciela Kancelarii Sejmu sędzia Juszczyszyn zreferował, że w sprawie chodzi o umowę pożyczki, jaką z firmą udzielającą szybkich pożyczek zawarła bezrobotna Joanna S. z Lidzbarka Warmińskiego. Kobieta wzięła dwa tys. zł pożyczki, firma naliczyła jej drugie tyle prowizji. Gdy kobieta przestała spłacać pożyczkę, firma pożyczkowa sprzedała jej dług kancelarii zajmującej się odzyskiwaniem długów, a ta firma wystąpiła do sądu. Sąd w Lidzbarku uznał, że kobieta ma spłacić 943 zł. Odstąpił od spłaty prowizji, uznając ją za rażąco wysoką. Joanna S. odwołała się od wyroku, bo chciała rozłożenia spłaty 943 zł na raty, a sąd tego nie uczynił. Juszczyszyn podał, że chce zbadać listy poparcia do KRS, ponieważ sędzia, który wydał w tej sprawie wyrok w pierwszej instancji, rozpoznawał sprawę sam, a był on powołany przez prezydenta na wniosek KRS w obecnym składzie. Sędzia Juszczyszyn zreferował też historię odmowy wydania mu list przez Kancelarię Sejmu. Pełnomocnik powoda, zapytany, co sądzi o postawie Kancelarii Sejmu, odpowiedział, że brak było podstaw prawnych do odmowy dla sądu wglądu w listy poparcia do KRS. "Oczekiwałem list poparcia do KRS i wycofania poparcia" Juszczyszyn poinformował też podczas rozprawy, że oczekiwał od Kancelarii Sejmu zarówno list poparcia do KRS w nowym składzie podpisanych przez obywateli i sędziów, jak i oświadczeń o wycofaniu takiego poparcia. Kancelaria nie pokazała mu żadnego z oczekiwanych dokumentów. Tym samym Juszczyszyn dał do zrozumienia, że chciał sprawdzić, czy sędzia Maciej Nawacki, prezes sądu rejonowego w Olsztynie i członek KRS, dołączył do listy swojego poparcia oświadczenia sędziów, którzy najpierw mu poparcia udzielili, a następnie je wycofali. Czworo sędziów olsztyńskiego sądu wydało oświadczenia, że Nawackiemu cofnęli udzielone wcześniej poparcie. Grzywna dla szefowej Kancelarii Sejmu Na piątkowym posiedzeniu Juszczyszyn nałożył sześć tys. zł grzywny na szefową Kancelarii Sejmu Agnieszkę Kaczmarską. To kara za to, że nie ujawniła ona sądowi list poparcia do KRS. Juszczyszn podał, że powoływanie się przez Kaczmarską na decyzję UODO przy odmówienie udostępnienia list poparcia do KRS jest błędne. Wskazał, że decyzja UODO nie ma zastosowania w przypadku postępowania sądowego. Powołał się przy tym na decyzję Naczelnego Sądu Administracyjnego i pismo samego prezesa UODO. "Listy poparcia do KRS są informacją publiczną" - powiedział sędzia Juszczyszyn. Wezwanie dla Zbigniewa Ziobry Podczas piątkowej rozprawy sędzia Paweł Juszczszyn wezwał również - pod rygorem skazania na grzywnę - ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę do okazania sądowi oryginałów - lub urzędowo poświadczonych kopii - dokumentów dotyczących wyboru do KRS w nowym składzie sędziów. W ten sposób sędzia chce ustalić, czy na listach poparcia dla członków KRS widnieją nazwiska sędziów, czy np. pracowników resortu sprawiedliwości, co jest podnoszone przez niektórych polityków. Sąd podkreślił, że dokumenty mają być przesłane "bez jakiejkolwiek ingerencji w ich treść, w szczególności bez anonimizacji danych w nich zawartych". Minister Ziobro ma nadesłać te dokumenty w ciągu tygodnia od dnia doręczenia mu postanowienia. W przeciwnym wypadku Juszczyszyn zagroził ministrowi grzywną. Sędziowie mają okazać dokumenty związane z KRS Sędzia Juszczyszyn wezwał też sędziów Sądu Rejonowego z Olsztyna, którzy poinformowali o wycofaniu swoich podpisów z list poparcia do KRS Maciejowi Nawackiemu, do okazania - pod rygorem grzywny - tych dokumentów Sądowi Okręgowemu w Olsztynie. Chodzi o sędziów: Annę Pałasz, Katarzynę Zabuską, Joannę Urlińską i Krzysztofa Bieńkowskiego, którzy publicznie przyznali, że podpisali listy poparcia Macieja Nawackiego do KRS, a następnie wycofali swoje poparcie. Pod groźbą grzywny Juszczyszyn wezwał tych czworo sędziów do przedstawienia "oryginałów lub poświadczonych notarialnie odpisów dokumentów o wycofaniu przez nich poparcia dla kandydata lub kandydatów do KRS (...) oraz wszystkich związanych z tymi wyborami dokumentów w szczególności dowodów nadania lub doręczenia oświadczeń". Sędziowie, pod groźbą grzywny, mają te dokumenty dostarczyć do Sądu Okręgowego w ciągu tygodnia od otrzymania postanowienia sądu.