Z inicjatywą, by właśnie tym tematem zajęła się komisja, wyszła jej wiceprzewodnicząca Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO. Z jej wyliczeń wynika, że w ostatnim czasie z mediów publicznych odeszło około 150 pracowników, z których część została zwolniona. Posłanka Śledzińska-Katarasińska mówiła w tym kontekście o "liście hańby". Prezes Polskiego Radia Barbara Stanisławczyk mówiła, że od momentu, gdy objęła swoją funkcję zostały zwolnione dwie osoby: jedna z powodu ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych, a druga z powodu publicznej krytyki pracodawcy i podważania kompetencji przełożonych. Szef Telewizji Polskiej Jacek Kurski również odpierał zarzuty posłanki Śledzińskiej-Katarasińskiej. Twierdził, że zmiany kadrowe dotyczą kilkudziesięciu osób, ale zwolniona została tylko jedna. W przypadku pozostałych osób zastosowano okres wypowiedzenia, a umowy rozwiązywano za porozumieniem stron. Prezesi mediów publicznych na sejmowej komisji zapewniali, że zmiany przez nich wprowadzone przyczyniły się do poprawienia kondycji tych mediów. Czytaj także: KRRiT krytycznie o bezstronności przekazu w "Wiadomościach" TVP