"Jako pracownicy i współpracownicy "Rzeczpospolitej" wyrażamy swój stanowczy sprzeciw wobec ostatnich decyzji zarządu i rady nadzorczej Presspubliki" - pisze 29 dziennikarzy i publicystów "Rzeczpospolitej" i "Przekroju", którzy podpisali się pod listem otwartym do Grzegorza Hajdarowicza, prezesa Presspubliki. Sygnatariusze listu wyrażają "głębokie zaniepokojenie" w związku ze zwolnieniem między innymi redaktora naczelnego Tomasza Wróblewskiego i dziennikarza śledczego Cezarego Gmyza, autora artykułu "Trotyl we wraku tupolewa". - Stawia ona pod znakiem zapytania sens całej naszej pracy - dodają. W liście opublikowanym przez wPolityce.pl dziennikarze zaznaczają, że - ich zdaniem - Cezary Gmyz nie otrzymał wsparcia od kierownictwa redakcji w związku z publikacją artykułu "Trotyl we wraku tupolewa". Sygnatariusze podkreślili również, że oświadczenia spółki nie rozwiewają ich wątpliwości i wobec tego proszą o "pilne spotkanie" z Grzegorzem Hajdarowiczem. Właściciel odpowiada - Cezary Gmyz jest niewiarygodny i nie chcę, żeby niewiarygodny dziennikarz pracował w mojej gazecie - powiedział na antenie radiowej Jedynki Grzegorz Hajdarowicz, prezes zarządu wydawnictwa Presspublica. Hajdarowicz podkreślił, że nie miał żadnych wątpliwości w związku ze zwolnieniem redaktora naczelnego Rzeczpospolitej Tomasza Wróblewskiego i dziennikarza śledczego Cezarego Gmyza, autora tekstu "Trotyl we wraku tupolewa". Według Hajdarowicza, artykuł Cezarego Gmyza nie był udokumentowany i wiarygodny. - Gmyz może twierdzić, że widział Marsjan, ale musi to udokumentować - mówił prezes Presspubliki. Grzegorz Hajdarowicz ujawnił, że prosił redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej", by publikacja o materiałach wybuchowych we wraku tupolewa była "wyważona, oparta na faktach i z racjonalnym tytułem". - To, co zobaczyłem rano było zupełnie czym innym, co mówił mi redaktor naczelny - stwierdził prezes Presspubliki. Zdaniem Grzegorza Hajdarowicza, oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego, w którym prezes PiS napisał, że zwolnienia w gazecie są zamachem na wolność słowa, to - jak zaznaczył Hajdarowicz - negowanie własności prywatnej. Oświadczenie ZGSDP Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich również zabrał głos w sprawie zwolnienia redaktora naczelnego Tomasza Wróblewskiego oraz dziennikarza śledczego Cezarego Gmyza, publikując swoje oficjalne stanowisko. W oświadczeniu czytamy, że: - Dążenie do odkrycia prawdy i ujawnianie ukrywanych przez władzę informacji jest podstawowym obowiązkiem dziennikarskim. Jest to szczególnie istotne w tak bulwersującej sprawie jak "śledztwo smoleńskie". Reporter, który uzyskał wiedzę o prowadzonych badaniach, nie może zwlekać z opublikowaniem ich i przedstawieniem opinii publicznej. Nie musi czekać, aż stosowne instytucje wydadzą oficjalne oświadczenie. Jeżeli posiadane informacje pochodziły z niezależnych źródeł, to tym samym dochował rzetelności dziennikarskiej. W takiej sytuacji kluczowa jest ochrona źródeł informacji i wsparcie ze strony macierzystej redakcji. - Działania podjęte przez Radę Nadzorczą i właściciela wydawnictwa "Presspublica" wobec Cezarego Gmyza uznajemy za naruszenie obowiązujących w wolnych i niezależnych mediach zasad postępowania wobec dziennikarzy śledczych. Próbę wymuszenia na autorze ujawnienia jego informatorów oraz szczegółów śledztwa uznajemy za niedopuszczalną - dodaje Zarząd. - Zwolnienie redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej", jego zastępcy, szefa działu krajowego oraz czołowego dziennikarza śledczego uznajemy ze względu na konsekwencje tego kroku za naruszenie kruchej równowagi na rynku dzienników ogólnopolskich - czytamy w oświadczeniu. - Przed rokiem wystosowaliśmy do Grzegorza Hajdarowicza apel o umożliwienie redakcji "Rzeczpospolitej" kontynuowania jej linii programowej. Szanując prawa właściciela wyszliśmy wówczas z założenia, że możliwość wyrażenia zróżnicowanych poglądów jest istotą demokracji w Polsce, a dziennik "Rzeczpospolita" jednym z jej filarów. - Po decyzjach, jakie Grzegorz Hajdarowicz podjął 5 listopada br. oraz zapoznaniu się z argumentacją, jakiej użył, by je uzasadnić, uważamy, że niezależność redakcji została skrajnie zagrożona. W naszej opinii wizerunek i marka "Rzeczpospolitej" najbardziej ucierpiały na naciskach, jakimi jej dziennikarze zostali poddani przez właściciela. Pod oficjalnym stanowiskiem ZGSDP podpisali się prezes SDP Krzysztof Skowroński oraz sekretarz generalny SDP Stefan Truszczyński.