- Liczyliśmy oczywiście na lepszy wynik, ale trzeba wziąć pod uwagę to, że w PiS-ie w ostatnich dniach kampanii wyborczej doszło do podziału, wyjścia z partii grupy naszych działaczy, powstania nowej formacji. To na pewno osłabiło nasz wynik wyborczy, dlatego mamy dzisiaj to, co mamy - powiedział Lipiński. Jak dodał, biorąc pod uwagę to wszystko, co się działo wokół PiS-u, finalny wynik tej partii nie jest zły, chociaż "wszystko wskazywało na to, że mógłby być lepszy". - Walka naszych kolegów z nami w ostatnich dniach kampanii bardzo nam zaszkodziła. Podejrzewam, że zapłaciliśmy za to cenę kilkuset miejsc w samorządach - ocenił wiceprezes PiS. Pytany, jak jego zdaniem wyniki wyborów samorządowych przełożą się na nadchodzące wybory parlamentarne, Lipiński odparł, że Prawo i Sprawiedliwość ma duży stabilny elektorat. - Mamy dużą grupę stałych wyborców, którzy popierają nas bez względu na to, co się wokół nas dzieje. Ostatnie wybory prezydenckie pokazały, że możemy dojść nawet do poziomu około 50 proc. poparcia. Będziemy z tego wyciągali wnioski przed wyborami parlamentarnymi. Jestem tutaj optymistą, zrobię wszystko, żeby wynik Prawa i Sprawiedliwości był jak najlepszy - zadeklarował Lipiński.