W środę sąd przysłucha biegłych - lekarzy. Prokuratura Okręgowa w Olsztynie oskarżyła w tej sprawie sześciu mężczyzn: trzej bracia Tomasz, Mirosław i Krzysztof W. zostali oskarżeni o zabójstwo, kolejna osoba Rafał W. o udział w pobiciu, a dwie następne Stanisław M. i Wiesław K. - o znieważenie zwłok. Żaden z oskarżonych nie chciał składać we wtorek wyjaśnień przed sądem. Sąd odczytał ich wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego, jakie złożyli przed prokuratorem. Bracia W., którym prokuratura zarzuciła zabójstwo, nie przyznali się do zarzucanego czynu. Twierdzą, że jedynie pobili 60-letniego mężczyznę, bo robił krzywdę innym i chcieli go postraszyć. Rafał W. przyznał się do pobicia. Powiedział przed sądem, że bardzo żałuje swego czynu. Stanisław M. i Wiesław K., na których ciąży zarzut znieważenia zwłok, także przyznali się do winy. Oskarżonym o zabójstwo grozi od ośmiu lat więzienia do dożywocia. Oskarżonemu o pobicie grozi do ośmiu lat więzienia, natomiast kolejnym dwóm osobom, które odpowiadają za znieważenia zwłok - kary grzywny albo ograniczenia wolności, bądź pozbawienia wolności do lat dwóch. Do linczu doszło 1 lipca 2005 roku, gdy 60-letni recydywista Józef C. terroryzował wieś, biegając z maczetą, wygrażając sąsiadom, a także grożąc zabiciem swojej konkubiny. Mieszkańcy Włodowa zadzwonili na policję, jednak funkcjonariusze komisariatu w Dobrym Mieście nie wysłali tam radiowozu. Mieszkańcy postanowili więc sami się bronić. Pobili Józefa C., który w wyniku odniesionych ran zmarł. Policja przyjechała dopiero po kolejnym telefonie, gdy mężczyzna już nie żył. Do całego zdarzenia mogłoby nie dojść, gdyby - jak utrzymują oskarżeni - na miejsce przyjechali w porę policjanci, którzy zostali poinformowani o agresywnym zachowaniu Józefa C. Mężczyzna ten był doskonale znany policji. Był on wcześniej 23 razy skazywany za różnego rodzaju przestępstwa, w tym pobicia, groźby karalne, uszkodzenia mienia. W więzieniach spędził ponad 24 lata, a po raz ostatni na wolność wyszedł dziesięć miesięcy przed tragicznymi wydarzeniami we Włodowie. Początkowo w sprawie podejrzanych było siedmiu mężczyzn, lecz z braku dowodów prokuratura umorzyła postępowanie wobec jednego z nich. Pięciu oskarżonych mężczyzn spędziło cztery miesiące w areszcie. Jesienią ub. roku, na polecenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, wszyscy wyszli na wolność. Przed sądem odpowiadają z wolnej stopy. Przed Sądem Rejonowym w Olsztynie toczy się obecnie proces dwóch policjantów, oskarżonych o niedopełnienie obowiązków.