A wszystko dzięki ustępującej ekipie, która zdecydowała się kupić auta tuż przed swoim odejściem. Z naszych kieszeni pójdzie na to ok. 15 mln złotych - akcentuje gazeta. Według "SE", Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego otrzyma 65 nowych samochodów, Centralne Biuro Antykorupcyjne - 43 pojazdy, Agencja Rynku Rolnego - 33, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa - 21, Ministerstwo Sprawiedliwości - 7, Ministerstwo Transportu - 3, Ministerstwo Zdrowia - 2. W sumie 174 nowe auta, które do końca roku pojawią się w garażach tych urzędów. Jakich samochodów zażyczyli sobie urzędnicy? Spora część to wypasione bryki, m.in. skoda superb, volkswagen passat, toyota avensis. A w nich klimatyzacja, radioodtwarzacz z minimum ośmioma głośnikami, podgrzewane fotele przednie z regulacją wysokości, elektrycznie sterowane przyciemniane szyby boczne z przodu i z tyłu, reflektory ksenonowe. Siedem takich ekskluzywnych limuzyn zamówiło sobie Ministerstwo Sprawiedliwości jeszcze pod rządami poprzedniego szefa - Zbigniewa Ziobry. Użytkownikami ma być kierownictwo urzędu. Podobnie w resorcie infrastruktury, który rozpisał przetarg na zakup samochodów 30 października, czyli zaledwie kilka dni po wyborach. Po dwóch tygodniach przetarg był już rozstrzygnięty. Były minister Jerzy Polaczek "sprezentował" swojemu następcy Cezaremu Grabarczykowi trzy nowiutkie skody. Z całego zestawu 174 samochodów część z nich (w KRUS, ARiMR, ARR) ma służyć do pracy w terenie. Na największą rozrzutność - zdaniem "SE" - pozwolili sobie urzędnicy CBA. Chcą 24 limuzyny za 2 miliony złotych. To nie pierwszy taki zakup agentów Biura. W ubiegłym roku w grudniu gazeta opisywała, jak urząd kupował 52 nowiutkie samochody, które kosztowały ok. 3 milionów złotych. Z kolei latem tego roku Biuro wydało 7,5 mln zł na 108 nowych aut. - Koniecznie trzeba skontrolować CBA, także pod kątem wydatków na zakup aut - grzmi posłanka Julia Pitera. Taka kontrola powinna odbyć się nie tylko w CBA. Nowa ekipa powinna przyjrzeć się również zakupom limuzyn w innych urzędach. I to jak najszybciej - radzi "Super Express".