Media podały w sobotę, że Krajewska jest podejrzana o przywłaszczenie blisko 320 tys. zł na szkodę - założonej przez siebie - Fundacji Szkoły Społecznej w Warszawie. W rozmowie z PAP Krajewska przekonywała, że jest to "doniesienie z zemsty byłych i obecnych członków zarządu fundacji, którzy w tej chwili mają sprawę karną w sądzie". Dopytywana, czy usłyszała już zarzuty, odparła: "Powiedzmy, że można tak uznać, chociaż nie jestem do końca przekonana. W tej chwili mam czas na odniesienie się do nich". Była posłanka Platformy poinformowała również PAP, że składa rezygnację z członkostwa w ugrupowaniu, bo - jak uzasadniała - działalność w fundacji to okres "bardzo odległy" i miał miejsce przed jej aktywnością polityczną. "Nie chcę, żeby ktoś się musiał za mnie tłumaczyć. Ja się będę tłumaczyć sama za siebie. Wiem, co zrobiłam, a czego nie zrobiłam, dlatego nie zamierzam obciążać nikogo" - oświadczyła Krajewska. Według niej, rezygnacja z członkostwa w PO, do czasu wyjaśnienia sprawy, jest "istotna", aby postępowanie było "przejrzyste". "Myślę, że to jest istotne. Nie chronię się nazwiskiem i imieniem" - podkreśliła. Anna Tustanowska