- Pomagam ludziom od 20 lat - zaznaczyła Lidia Staroń, pytana, dlaczego chce zostać rzecznikiem praw obywatelskich. Jak mówiła, "prawo powinno być lepsze dla ludzi". - Przez te wszystkie lata udało mi się zmienić wiele w prawie - przekonywała, podając przy tym przykłady zmian przepisów dotyczących mieszkalnictwa (uwłaszczenia), prawa spółdzielczego, lichwy czy komorników. Staroń podkreśliła, że RPO ma "narzędzia", dzięki którym może pomagać ludziom - choćby zespół prawników. "Gowin zachował się nie fair" Staroń zaznaczyła, że wicepremier Jarosław Gowin oceniał, iż jest ona "naturalną kandydatką" na nowego RPO. - Gowin zachował się nie fair wobec ludzi i wobec danego słowa - przyznała. - Przez pół roku i on i osoby z jego partii nie tylko mnie namawiali, ale i chodzili do Senatu, sprawdzali, czy będzie poparcie - i przede wszystkim ustalili to (poparcie - red.) z PiS-em - tłumaczyła, mówiąc o "brudnym planie, który miał uderzyć w PiS". - Gowin zapewniał, że będę miała poparcie nie tylko PiS-u, ale i opozycji - zdradziła. - Byłam pewna, że jest poważnym człowiekiem - dodała. "To nie jest moja walka" - Jarosław Gowin zadzwonił do mnie i powiedział: rezygnuj - mamy większość. Chciałam natychmiast zrezygnować, bo to nie jest moja walka. Ale parlamentarzyści, którzy obok mnie siedzieli, powiedzieli, że to jest straszne, że to nie jest polityka - polityka to troska o dobro wspólne - wspominała.