Schetyna podkreślił, że przedstawiciele PO w środę odwiedzili Oświęcim, żeby pokazać solidarność z tymi, którzy zderzyli się z "omnipotencją państwa PiS, z brakiem praworządnych procedur, z brakiem szacunku dla prawa". Wizyta liderów PO w Oświęcimiu miała związek z piątkowym zderzeniem fiata seicento, prowadzonego przez 21-letniego Sebastiana K., z rządową kolumną aut, w której jechała premier Beata Szydło. Szefowa rządu oraz dwóch funkcjonariuszy BOR zostało poszkodowanych. Kierowcy seicento prokuratura postawiła zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku. "Dzięki zaangażowaniu parlamentarzystów, ale też wielu ludzi, którzy w tych ostatnich dniach chcieli i dali świadectwo prawdzie, chcemy powiedzieć, że PO zawsze będzie stała po stronie praworządności, wolności obywatelskich" - powiedział w środę lider Platformy. "Nie pozwolimy na to, żeby państwo PiS mogło łamać bezkarnie prawo, żeby można było w taki sposób prowadzić postępowanie karne, jak widzieliśmy to w piątek, w sobotę i w ciągu następnych dni" - dodał. Jak podkreślił Schetyna, każdy ma prawo do obrony i adwokata, a PiS uważa, że w trakcie swoich rządów "może wszystko". "Chcemy powiedzieć: nie możecie wszystkiego, będziemy stać na straży prawa, przyzwoitości i zwykłej ludzkiej solidarności i uczciwości" - stwierdził. Przewodniczący Platformy poinformował, że od pewnego czasu funkcjonuje instytucja powołana przez PO - Biuro Interwencji Obywatelskich. "To instytucja, którą powołaliśmy, żeby w każdym z możliwych miejsc notować, słuchać, zaznaczać przypadki łamania prawa i godności jednostki, tego, żeby ludzie nie czuli się zastraszeni w naszym kraju" - mówił. "Nie pozwolimy na to, żeby stan zagrożenia, zabierania wolności miał miejsce" - dodał. Poseł Andrzej Halicki zadeklarował, że pomocą będą też służyły ludziom wszystkie biura parlamentarzystów PO. "Ochrona prawna to podstawowe obywatelskie prawo każdego" - mówił. Komentarz Borysa Budki Wiceprzewodniczący PO Borys Budka odniósł się w Oświęcimiu do słów wicemarszałka i szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego, który podczas środowej konferencji w Sejmie poinformował, że jego ugrupowanie rozważa zawiadomienie prokuratury ws. wypowiedzi posłów opozycji na temat wypadku z udziałem premier Szydło. Wcześniej PiS skierowało do sejmowej komisji etyki wnioski o wyciągniecie konsekwencji wobec posłów Borysa Budki (PO) i Marka Sowy (Nowoczesna), zarzucając im "świadome kłamstwo" oraz manipulacje ws. wypadku. Posłowie ci w sobotę spotkali się z kierowcą fiata podejrzewanym o spowodowanie wypadku i oferowali mu pomoc prawną. Zdaniem Terleckiego opozycja m.in. próbowała wpływać na przebieg śledztwa. "Generalnie staram się nie odnosić do rzeczy absurdalnych i idiotycznych pod względem zarówno prawnym, jak i politycznym. Jak widać, ze strony PiS istnieje bardzo duży strach przed tym, aby rzetelnie wyjaśnić tę sprawę. Jak widać jedynym narzędziem, którym potrafi PiS operować, jest narzędzie hejtu, dezinformacji i wprowadzania opinii publicznej w błąd" - powiedział Budka. Wiceszef PO dodał, że ani minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, ani wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki swoimi wnioskami o ukaranie posłów, nie wystraszą opozycji. "Będziemy w każdym miejscu w Polsce, z którego usłyszymy sygnał, że państwo PiS próbuje iść na skróty, próbuje naruszać prawo do obrony, czy próbuje ferować wyroki zamiast niezależnych sądów" - zaznaczył. Budka dodał, że "w przeciwieństwie do ministra Błaszczaka i jego służb" posłowie PO "nie ferowali wyroków", a ich rolą było zagwarantowanie oskarżonemu kierowcy seicento "rzetelnej, dobrej i sprawnej ochrony prawnej". "W przeciwieństwie do polityków PiS miałem okazję rozmawiać z Sebastianem K. i jego matką. Jedyne o co prosili, to żeby mieli zagwarantowaną równość w stosunku do państwa PiS. Myśmy zagwarantowali im możliwość rzetelnej obrony" - zadeklarował. Jak mówił, na prośbę rodziny kierowcy fiata posłowie PO zdecydowali się "zorganizować pomoc prawną, dobrego, niezależnego nie polityka, a adwokata, który (...) młodemu Sebastianowi pomoże w zderzeniu z państwem PiS". Polityk PO zaznaczył, że kierowca "spotkał się z bezdusznym państwem" i bez umożliwienia mu dostępu do adwokata próbowano z niego zrobić "kozła ofiarnego". "Trzeba podkreślić, że to niezależne polskie sądy będą orzekać o tym, czy ktoś jest winny czy nie, ale rolą posłów, parlamentarzystów bez względu na opcję jest dbanie o praworządność" - powiedział. "Z ubolewaniem postrzegam to wszystko, co od niedzieli stara się zrobić PiS z ministrem Błaszczakiem i jego świtą na czele" - dodał.