"Obraz jest tak dramatyczny dla pana prezesa Banasia, że jedyną szansą jest dobrowolnie podanie się przez niego do dymisji" - powiedział Kosiniak-Kamysz pytany przez dziennikarzy o reportaż "Superwizjera" TVN. "Najciemniej jest pod latarnią. I niestety to powiedzenie po raz kolejny nabiera nowego znaczenia w kontekście prezesa NIK" - podkreślił. Lider PSL mówił, że w PiS "chyba zabrakło dobrej woli", by skontrolować działalność Mariana Banasia. "To jest działanie przez, tylko i wyłącznie, poprzez tą myśl: mamy większość - możemy wybierać, kogo chcemy. Nieważne kogo wybierzemy, nawet może to być pan Marian, który, jak widać, nie jest najbardziej rzetelną osobą, ale jest wierny naszemu obozowi, no to może sprawować najwyższe funkcje łącznie z szefem NIK" - mówił Kosiniak-Kamysz. "Myślę, że nie o takiej instytucji niezależnej marzymy, która mogła sprawdzać to, co dzieje się w poszczególnych urzędach, ministerstwach, w jednostkach samorządu, wszędzie tam, gdzie NIK jest powołana do pełnienia tych funkcji" - dodał. Apel Schetyny Wcześniej do materiału "Superwizjera" odniósł się szef PO podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej w Jeleniej Górze. "To, co wczoraj widzieliśmy, to jest mrożąca krew w żyłach opowieść o patologii i mafijnych układach państwa PiS. Zrobimy wszystko, żeby 13 października Polacy wiedzieli, że to jest ich wybór, żeby z taką patologią, z takimi powiązaniami, z takim typem państwa PiS absolutnie skończyć" - powiedział Schetyna."Czy to jest normalne, że były szef Krajowej Administracji Skarbowej, były minister finansów, obecny szef NIK, ma kłopoty z oświadczeniem majątkowym, jest oskarżany czy obwiniany o nepotyzm, a jego oświadczenie majątkowe bada CBA już czwarty rok, czy to jest normalne, że ten człowiek awansuje i jest odpowiedzialny za ta ważne rzeczy?" - pytał Schetyna. "Nie, to nie jest normalne" - ocenił. "Jeżeli nie będzie tej dymisji, o którą będziemy się dopominać codziennie, do końca kampanii wyborczej, a także po niej, jeżeli jej nie będzie, to znaczy, że PiS, Kaczyński i Morawiecki, mają wiele do ukrycia. Jeżeli mianują taką osobę na szefa Najwyższej Izby Kontroli to znaczy, że są częścią tego patologicznej i mafijnego układu i z tym układem skończymy 13 października" - zapewnił podczas konwencji. Lewica domaga się wyjaśnień "Nie będę pastwić się nad panem Banasiem i nie będę mówić, co ja sądzę o tym, że prezes NIK jest w dziwnych układach biznesowych z ludźmi oskarżonymi o sutenerstwo. Chce powiedzieć o rzeczy bardzo praktycznej. Zawiodły polskie służby. Coś bardzo źle działa w polskim państwie, jeśli polskie służby nie filtrują kandydatów na najwyższe stanowiska państwowe i dopuszczają do sytuacji, że wpływ na podejmowanie kluczowych decyzji dotyczących budżetu państwa mają ludzie, których można szantażować" - powiedział w Koszalinie Adrian Zandberg, gdzie przyjechał Lewicobusem wraz z liderem Wiosny Robertem Biedroniem w ramach kampanii wyborczej. Podkreślił, że "lewica domaga się od służb wyjaśnienia, jak to się stało, że nie zastosowano procedur, które powinny polskie państwo przed taką sytuacją chronić". Zaznaczył, że Lewica "oczekuje od ministra koordynatora służb specjalnych natychmiastowej odpowiedzi, jak doszło do tej patologicznej sytuacji". W ocenie Zandberga dymisja prezesa NIK wydaje się "naturalna i oczywista", natomiast "nie rozwiązuje jeszcze sprawy"."Trzeba wyjaśnić, jak to się stało, że służby zawiodły. Służby muszą wytłumaczyć się z tego blamażu. Bo czy na szczytach władzy pod rządami PiS mamy więcej takich historii, czy jest możliwe, że kilka, kilkanaście osób, które mają podobne rzeczy w kartotece decydują o miliardach złotych z publicznych środków? Jeśli tak to to oznacza, że Polska jest wystawiona na duże niebezpieczeństwo" - podkreślił lider Lewicy Razem. "Superwizjer" o prezesie NIK "Superwizjer" TVN poinformował w sobotę, że były minister finansów i nowy szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego: dwa domy; grunty rolne oraz kamienicę. Kamienicę oraz dwa mniejsze mieszkania wynajmuje - informują dziennikarze programu. "Superwizjer" podaje, że kamienica położona jest w krakowskiej dzielnicy Podgórze. Według dziennikarzy programu mieści się w niej niewielki pensjonat, który oferuje gościom pokoje na godziny. Jak podkreślono w materiale "Superwizjera", w 2016 roku Marian Banaś zadeklarował, że sprzeda kamienicę, ale nigdy do tego nie doszło. Umowa przedwstępna - zaznaczyli dziennikarze "Superwizjera" - została jednak odnotowana w dokumentach sądowych. Jak podano, niedoszłym nabywcą jest 30-letni Dawid O., który jednocześnie prowadzi pensjonat w kamienicy ministra.