Zdaniem szefa SLD i przewodniczącego klubu Lewicy Grzegorza Napieralskiego, po wypowiedziach ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy, który - jak mówił - przesądzał o niewinności Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego, ważne jest, aby powołać komisję śledczą, która zbada sprawę wpływania na przebieg prac nad ustawą i ewentualnych braków w budżecie w wysokości pół miliarda złotych. Wyraził nadzieję, że pierwsi pod wnioskiem o powołanie komisji podpiszą się posłowie PO i PSL. - To PO mówiła wiele razy, że potrzebne są standardy - powiedział. Jeżeli Platforma nie poprze tego wniosku to oznacza - zdaniem szefa klubu Lewicy - że ma coś do ukrycia. Powołania komisji śledczej ws. afery hazardowej domaga się także klub PiS. Premier zadeklarował w czwartek, że nie ma nic przeciwko powoływaniu komisji śledczych, ale - dodał - gdyby następna komisja miała tak działać jak te, które działają w tej chwili, to nie sądzi, abyśmy mieli szanse, chociaż o krok posunąć się w tej kwestii. Przeciwny powołaniu komisji śledczej jest natomiast Grzegorz Dolniak, który będzie pełnił funkcję p.o. szefa klubu parlamentarnego PO. - Komisja powstałaby tylko i wyłącznie na użytek bieżącej polityki. Nie miałaby ona nic wspólnego z wyświetleniem prawdy i okoliczności sprawy - ocenił. Jego zdaniem, najlepszym rozwiązaniem tej kwestii, byłaby współpraca CBA i prokuratora generalnego, a nie powoływanie kolejnej komisji śledczej, która - jak podkreślił - "nie miałaby większego sensu". Napieralski podkreślił, że nie tylko Chlebowski jest bohaterem afery hazardowej, ale również minister sportu Mirosław Drzewiecki, który - jak przypomniał - zwrócił się z pismem do ministra finansów w sprawie dopłat z branży hazardowej w projekcie zmian w "ustawie hazardowej". W ocenie szefa SLD, zarówno Czuma jak i Drzewiecki powinni być zdymisjonowani. Zgodnie z propozycją Lewicy komisja śledcza powinna wyjaśnić czy podczas prac nad projektem zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych doszło do nieprawidłowości. Komisja miałaby także zbadać zakres i charakter nieformalnych relacji między politykami i przedstawicielami administracji państwowej a przedstawicielami branży hazardowej. Śledczy mieliby też ustalić zakres odpowiedzialności osób, których obowiązkiem było zapewnienie właściwego przygotowania projektu nowelizacji i zagwarantowanie ochrony interesów ekonomicznych państwa. W komisji miałoby zasiadać 7 posłów. Czwartkowa "Rzeczpospolita" podała, że w piśmie dotyczącym prac nad zmianami w ustawie CBA ostrzegło prezydenta, premiera, władze Sejmu i Senatu, iż na tych zmianach budżet państwa może stracić 469 mln zł. Taka kwota miała pochodzić z dopłat nałożonych na firmy hazardowe, ale - według "Rz" - o skreślenie z projektu zapisu o dopłatach mieli zabiegać u polityków PO biznesmeni z Dolnego Śląska: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek. Według "Rz" dwaj zamieszani w sprawę politycy PO to: szef klubu Platformy Zbigniew Chlebowski (jednocześnie szef Komisji Finansów Publicznych, gdzie miał trafić projekt) oraz minister sportu Mirosław Drzewiecki (pieniądze z dopłat miały być przeznaczone na przygotowanie Euro2012). "Rz" podała, że obaj mieli lobbować w interesie firm hazardowych.