W środę po godz. 23 w Dzienniku Ustaw został opublikowany wyrok TK z 22 października ub. roku ws. przepisów antyaborcyjnych, a w nocy w Monitorze Polskim opublikowano jego uzasadnienie. TK wskazał w uzasadnieniu, że prawdopodobieństwo ciężkich wad płodu nie jest wystarczające dla dopuszczalności aborcji. Po publikacji wyroku stracił moc przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, co TK w październiku uznał za niekonstytucyjne. Na konferencji prasowej posłanka Joanna Scheuring-Wielgus poinformowała, że Lewica złożyła zawiadomienie do prokuratury na prezes Trybunału Konstytucyjnego Julię Przyłębską z art. 231 Kodeksu karnego, czyli nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. W piśmie Lewicy do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście napisano: "Zawiadamiamy o podejrzeniu popełnienia na szkodę interesu prywatnego i publicznego przestępstwa polegającego na przekroczeniu uprawnień funkcjonariusza publicznego przez Julię Przyłębską, która doprowadziła do wydania wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020 r. sygn. akt K 1/20 w wadliwym trybie oraz opublikowania uzasadnienia wyroku z naruszeniem procedur, zasady niezawisłości sędziowskiej oraz zasady trójpodziału władzy, narażając setki tysięcy osób na uszczerbek na zdrowiu". Nowicka: Prezes TK naruszyła procedury Uzasadniając zawiadomienie posłanka Wanda Nowicka podkreślała, że "Julia Przyłębska naruszyła procedury dotyczące dopuszczenia sędziów do orzekania". - Z 11 sędziów, którzy brali udział w decyzji niby-wyroku z 22 października, aż sześć osób nie powinno brać w nim udziału. Są to czterej sędziowie-dublerzy: pan Muszyński, pan Wyrembak, pan Piskorski i pani Przyłębska, którzy zostali wybrani z wadą, a zatem orzeczenie, w których biorą udział również są wadliwe - oceniła. - Ponadto pani Pawłowicz oraz pan Piotrowicz jako byli parlamentarzyści wielokrotnie brali udział w inicjatywach dotyczących zakazu aborcji i głosowali w tej sprawie, a zatem są stroną, więc zasada bezstronności, niezawisłości w ich przypadku została naruszona - wyliczała Nowicka. Posłanka zarzuciła też, że złożony przez polityków wniosek do TK nie spełniał wymogów wniosku do TK. - Tam powinny być zadane pytanie o zgodność z konstytucją, tymczasem tam zostały zaproponowane określone rozwiązania prawne, które pani Julia Przyłębska przyjęła i doprowadziła do tego, że stało się to orzeczeniem Trybunału, tym samym doprowadziła do tego, że Trybunał Konstytucyjny, choć jest władzą sądowniczą, przejął rolę władzy ustawodawczej - podkreślała. "Nikczemne orzeczenie" Nowicka oceniła, że "Julia Przyłębska odpowiada również za nikczemne orzeczenie, które ma wpływ na setek tysięcy kobiet i rodzin w Polsce". - Za to poniesie odpowiedzialność moralną - zaznaczyła. - Ale odpowiedzialność prawna musi zostać poniesiona za łamanie procedur, za łamanie konstytucji, za łamanie zasad Trybunału Konstytucyjnego - dodała. Z opublikowanego w środę przez TK uzasadnienia wynika m.in., że prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu nie jest wystarczające dla dopuszczalności pozbawienia życia człowieka w okresie prenatalnym, a samo wskazanie na potencjalne obciążenie dziecka wadami ma "charakter eugeniczny". TK wskazał też, że ocena dopuszczalności aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, a więc możliwości poświęcania dobra leżącego po stronie dziecka, wymaga wskazania analogicznego dobra po stronie matki, czyli sytuacji zagrożenia jej życia i zdrowia.