W niedzielę w Warszawie odbyły się obchody 75. rocznicy powstania Brygady Świętokrzyskiej NSZ, uroczystości rozpoczęły się od mszy św. w intencji poległych oraz żyjących żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, którą odprawiono w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie. Uroczystości rocznicowe objął patronatem narodowym prezydent RP Andrzej Duda, co wzbudziło kontrowersje. Udziału w uroczystościach odmówił np. naczelny rabin Polski Michael Schudrich. Więcej: Kontrowersje wokół obchodów rocznicy powstania Brygady Świętokrzyskiej Jeden z liderów Lewicy Razem Adrian Zandberg powiedział na konferencji prasowej przed Pałacem Prezydenckim, że Lewica jest oburzona tym, że "prezydent RP oddał swój patronat na potrzeby kultu hitlerowskich kolaborantów". "Nie sposób bronić Brygady Świętokrzyskiej, była sformułowana przez nacjonalistów, którzy odmówili podporzadkowania się legalnemu rządowi, Armii Krajowej, a następnie wybrali drogę hańby, kolaboracji z hitlerowskim okupantem" - powiedział Zandberg. "Nie mogliśmy w to uwierzyć" "Kiedy dowiedzieliśmy się o tym, że prezydent Rzeczpospolitej chce się włączyć w kult hitlerowskich kolaborantów, to początkowo nie mogliśmy w to uwierzyć i nadal jest to dla nas po prostu niewiarygodne. To jest przekroczenie granicy w polityce historycznej przez prezydenta RP i PiS, na które nie wolno się zgadzać" - powiedział Zandberg. Podkreślił, że jest z czego być dumnym w polskiej historii, ponieważ Polska była krajem, który nie zhańbił się kolaboranckim rządem. "Mieliśmy Polskie Państwo Podziemne i antyfaszystowskie podziemnie, z którego możemy i powinniśmy być dumni" - podkreślił Zandberg. Ale - jak mówił - otaczanie kultem "Rasztowskich kolaborantów z Brygady Świętokrzyskiej to jest splunięcie w twarz tym bohaterom antyfaszystowskiego podziemia, którzy walczyli z hitlerowcami". Zandberg dodał, że "hitlerowcy kolaboranci" strzelali do jego prababki, która była żołnierzem AK. Żukowska: Mój dziadek - żołnierz AK - nazywał ich bandydatami Rzeczniczka SLD Anna-Maria Żukowska zaznaczyła, że jej dziadek był żołnierzem AK. Mówiła, że jej dziadek nazywał członków Brygady Świętokrzyskiej bandytami. "Dlatego, że mordowali wioski, mordowali bez wyroków, mordowali także ludność żydowską, która ukrywała się w tych wioskach (...). To ci bandyci zabijali cywilów, Polaków, Żydów" - mówiła Żukowska. Podkreśliła, że Lewica jest przeciwko dniowi Żołnierzy Wyklętych. "Jesteśmy za tym, żeby to święto nazwać inaczej albo w ogóle je zlikwidować. Możemy czcić żołnierzy bohaterów i bohaterów podziemia niepodległościowego, którzy wybrali drogę żołnierską i drogę honoru, a nie drogę zabijania cywilów, kolaborowania z Niemcami, z faszystami. Dlatego nie ma naszej zgody na stawianie znaku równości miedzy wszystkimi (Żołnierzami) Wyklętymi" - powiedziała Żukowska. Socjolog Maciej Gdula (Wiosna) powiedział, że możemy być dumni w wielu faktów w polskiej historii, ale nie możemy być dumni z historii Brygady Świętokrzyskiej, "Dlatego jesteśmy oburzeni, że prezydent udziela patronatu obchodom ku czci tej brygady. Można sobie myśleć, że to jest tylko puszczenie oka do środowisk skrajnych i radyklanych, ale to jest niestety coś więcej, to jest zaburzanie porządku, nierozumienie hierarchii pomiędzy rzeczami wielkimi i rzeczami, których należy się wstydzić (...). Po raz kolejny prezydent (Andrzej) Duda potwierdza, że nie ma kwalifikacji moralnych, żeby sprawować najwyższy urząd w państwie" - powiedział Gdula. Brygada Świętokrzyska W skład Brygady Świętokrzyskiej, nad którą polityczne zwierzchnictwo sprawowała tajna Organizacja Polska (OP), weszły oddziały partyzanckie operujące od czerwca 1944 r. na terenie powiatu opatowskiego - 204. pułk piechoty Ziemi Kieleckiej oraz 202. pułk piechoty Ziemi Sandomierskiej. W grudniu 1944 r. liczebność Brygady wynosiła 822 ludzi. Sformowano ją z tych oddziałów NSZ, które nie podporządkowały się umowie scaleniowej z AK z 7 marca 1944 r. Dowództwo Brygady było skłonne uznać władzę zwierzchnią Naczelnego Wodza, ale pod warunkiem zachowania sporej samodzielności. Zdecydowanie natomiast nie godziło się na podporządkowanie się dowództwu AK z jej komendantem gen. Tadeuszem Komorowskim "Borem" na czele. W styczniu 1945 r. doszło do reorganizacji oddziału - odtąd składał się on z trzech pułków: Świętokrzyskiego, Jasnogórskiego i Legii Nadwiślańskiej, a także oddziałów liniowych.