Jak mówiła na konferencji prasowej wiceszefowa komisji , takiemu nadzwyczajnemu posiedzeniu powinien przewodniczyć marszałek Sejmu. Jak dodała, powinien być na nie zaproszony także szef Kancelarii Prezydenta. - Na posiedzeniu tej komisji chcemy usłyszeć od rządu, dlaczego doprowadzono do takiego konfliktu, który stał się zagrożeniem dla polskiej polityki zagranicznej - powiedziała Szymanek-Deresz. W jej opinii, "dzisiaj pojawiło się zagrożenie, że niespójność (pomiędzy rządem a prezydentem w polityce zagranicznej) może być wykorzystana przez tych, którzy są naszymi oponentami". Posłanka Lewicy dodała, że jej klub domaga się także, aby wspólnie znaleźć drogi wyjścia z tej sytuacji. Jej zdaniem, taki spór można rozwiązać poprzez Trybunał Konstytucyjny. Jak podkreśliła wiceszefowa komisji SZ, jeśli okaże się, że jest to spór kompetencyjny "trzeba porozmawiać o ustawie kompetencyjnej". - Przedyskutujmy ponadpartyjnie ten problem, tak aby Polska, nasze społeczeństwo, dłużej już nie ośmieszała się na forum międzynarodowym - apelowała posłanka Lewicy. Poseł Lewicy zarzucał z kolei otoczeniu premiera i prezydenta "dyletanctwo" w interpretacji konstytucji. - Jestem zażenowany powoływaniem się na przepisy bez znajomości normy prawnej - mówił szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. - Cały spór, kto ma jechać, jest sporem pozornym i kompromitującym Polskę w Unii Europejskiej i na arenie międzynarodowej - uważa Kalisz. Wyliczał także "delikty" (przewinienia) strony premiera i prezydenta, które - w jego ocenie - mogłyby być podstawą dla wniosku o postawienie przed Trybunał Stanu. - Wejście prezydenta na salę posiedzeń Rady Europejskiej (...), a dalej mówiąc niedanie prezydentowi, który jest organem władzy publicznej, (...) samolotu - mówił Kalisz. - Do kiedy polskie społeczeństwo będzie się godziło, że czołowe dwie osoby polskiego państwa będą łamały konstytucję? - pytał Kalisz. - Jeżeli oni nie potrafią już tworzyć norm prawnych to my apelujemy, by przyspieszyć prace nad ustawą kompetencyjną, spisującą zwyczaje (...) Dajmy tym dwóm ludziom jasną i wyraźną ustawę, która stanowi, że prezydent stoi na czele delegacji na szczyty NATO, a premier na czele delegacji na szczyty UE - dodał Kalisz. - Wyrażamy zadowolenie, że prezydent z premierem nie wydrapali sobie oczu i jakoś to przeszło - ironizował szef klubu Lewicy . Jego zdaniem, mamy do czynienia z ciągłą walką pomiędzy premierem a prezydentem, która "idzie o urząd prezydencki". - Premier konfliktuje się z prezydentem przy każdej okazji, w związku z tym, że rywalizuje o prezydenturę. A prezydent konfliktuje się z premierem, bo ma tutaj konkurenta - uważa Olejniczak. Ta sytuacja - w opinii szefa klubu Lewicy - będzie wyniszczała obozy PO i PiS, a "straty będą ogromne dla Polski".