W połowie września Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Warszawie uznał, że kwietniowa decyzja premiera zobowiązująca Pocztę Polską do przygotowania w maju bieżącego roku wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym rażąco naruszyła prawo. WSA orzekł, że decyzja premiera jest nieważna. "Przepis przewiduje dwie podstawy stwierdzenia nieważności:, gdy rażąco narusza prawo i została wydana bezpodstawnie. W ocenie sądu obie te podstawy w tej sprawie zaistniały" - uznał WSA. - Wyrok WSA wskazuje, że polski premier złamał prawo, co daje podstawę do tego, żebyśmy mogli mówić o Trybunale Stanu w przyszłości dla polskiego premiera. Kilka miesięcy temu słyszeliśmy, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Sąd temu zaprzeczył. PiS cały czas broni tej decyzji, a ustawa o bezkarności miała pozbyć się problemu - przekonywał Gawkowski na konferencji prasowej w Sejmie. Poseł podkreślił, że zdaniem Lewicy "nie można o tej sprawie zapomnieć i nie możemy jej zamieść pod dywan". - Rozpoczynamy w dniu dzisiejszym rozmowy i będziemy chcieli, aby wspólnie na opozycji porozmawiać o wniosku na temat Trybunału Stanu na premiera Mateusza Morawieckiego - oświadczył poseł. - To powinna być wspólna decyzja, taki kamień milowy w relacjach opozycji - podkreślił. - Dzisiaj i Koalicja Obywatelska, i Polskie Stronnictwo Ludowe, ale również Konfederacja, dostaną od nas oficjalne pismo, w którym zwrócimy się o rozmowy, które miałyby doprowadzić do wspólnego wniosku opozycji dotyczącego Trybunału Stanu dla premiera Morawieckiego - poinformował szef klubu Lewicy.