Sopocianin, skończył budownictwo lądowe na politechnice, ale od 15 lat był na emeryturze. Ostatnio był najważniejszym doradcą żony, która jest dyrektorem przychodni onkologicznej. Pomagał przy rozbudowie placówki. Wyjazd do Katynia to było marzenie jego życia. Zostawił żonę i dwie córki. Obydwie są już dorosłe. Mieszkają w Kanadzie.