Sąd w ubiegłym tygodniu nakazał Millerowi przeproszenie w mediach Petru za nazwanie go "człowiekiem wynajętym przez banki". Przeprosiny nie zostały opublikowane w terminie, bo jak uzasadniano Miller nie otrzymał postanowienia sądu apelacyjnego. W czwartek Petru poinformował, że w takiej sytuacji uzyskał zgodę sądu na wyegzekwowanie przeprosin w trybie egzekucyjnym. Wykonanie postanowienia wobec Millera w trybie egzekucyjnym oznaczałoby, że - za zgodą sądu - Petru sam zleciłby wyemitowanie spotu z przeprosinami, a następnie obciążył przewodniczącego SLD kosztami. Szef SLD złożył zlecenie W piątek pełnomocnik Millera, mec. Liwiusz Laska poinformował sztab wyborczy Nowoczesnej o tym, iż szef SLD złożył zlecenie wyemitowania spotu, w którym przeprasza Petru. Jak wyjaśnił Laska w rozmowie z PAP, przewodniczący SLD wciąż nie otrzymał prawomocnego postanowienia wydanego przez sąd apelacyjny, a polecenie emisji wydał na podstawie kopii. Jak dodał, jednocześnie złożone zostało zażalenie na postanowienie sądu o zastosowaniu trybu egzekucyjnego. Według Laski sąd powinien był najpierw wezwać Millera do wykonania zobowiązania i dopiero potem dać Petru zezwolenie na emisję przeprosin w trybie egzekucyjnym. O tym, że postanowienie sądu ma być zrealizowane w trybie egzekucyjnym, Petru poinformował na konferencji prasowej w czwartek. Pełnomocnik Millera odpowiedział wówczas, że przewodniczący SLD nie mógł wykonać postanowienia sądu, ponieważ go nie otrzymał. "Sąd wydał wyrok na posiedzeniu niejawnym i my się dowiadujemy o tym w jakiś sposób z mediów, ale nie znamy dokładnie treści" - mówił wówczas PAP mecenas. Jak twierdził Laska, "każda telewizja, żeby opublikować sprostowanie, domaga się wyroku z pieczęciami sądu - inaczej nie opublikują, bo nie mają takiego obowiązku". Jak poinformowała PAP w piątek po południu Barbara Trębska, rzeczniczka prasowa sądu apelacyjnego w Warszawie, odpis decyzji sądu został wysłany do Millera w poniedziałek. "Ponieważ pełnomocnik nie odebrał osobiście - a miał taką możliwość - odpis wyroku został wysłany pocztą" - powiedziała. Jak dodała, do piątku sąd nie uzyskał jednak potwierdzenia, że przesyłka dotarła do swojego adresata. Natomiast Katarzyna Kisiel, rzeczniczka warszawskiego sądu okręgowego, który pozytywnie rozpatrzył wniosek Petru o emisję spotu z przeprosinami w trybie egzekucyjnym, zapewniła, że kwestia braku doręczenia wyroku sądu apelacyjnego pełnomocnikowi Millera "nie mogła mieć wpływu" na orzeczenie sądu ws. wniosku Petru o wykonanie tego postanowienia sądu w trybie egzekucyjnym. "Człowiek wynajęty przez banki" "Postanowienie wydane na posiedzeniu niejawnym wiąże sąd od chwili, w której zostało podpisane wraz z uzasadnieniem" - zaznaczyła. Petru uzyskał więc prawo do emisji spotu w trybie egzekucyjnym, choć - jak zaznaczyła rzeczniczka SO - stronom przysługuje w tej sprawie zażalenie. "Człowiekiem wynajętym przez banki" nazwali Petru Leszek Miller i lider Twojego Ruchu Janusz Palikot podczas wspólnej konferencji prasowej Zjednoczonej Lewicy pod koniec września. Komitet Nowoczesnej złożył w sądzie pozew w trybie wyborczym, stwierdzając, że wypowiedzi liderów TR i SLD naruszają dobre imię Petru, domagając się sprostowania nieprawdziwych informacji oraz przeprosin. Sam Petru mówił, że słowa liderów TR i SLD to oszczerstwo. Sąd pierwszej instancji zakazał Millerowi i Palikotowi rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, a także zdecydował, że mają oni wyemitować przeprosiny w głównych programach informacyjnych stacji telewizyjnych. Palikot i Miller złożyli zażalenie na decyzję sądu, oczekując uchylenia tego orzeczenia. W ubiegły piątek warszawski sąd apelacyjny odrzucił zażalenie Millera. Tym samym postanowienie w jego sprawie stało się prawomocne. W czwartek Petru poinformował, że Miller "od przegranego procesu miał 48 godzin na opublikowanie przeprosin i tego nie zrobił", w związku z czym on postanowił zwrócić się do sądu o tryb egzekucyjny. Również w czwartek sąd apelacyjny zdecydował, że także Palikot ma przeprosić Petru. Orzeczenie jest prawomocne. Palikot na konferencji prasowej w Lublinie zapowiedział, że wykona wyrok sądu, gdy go otrzyma wraz z uzasadnieniem, i przeprosi Petru. Jednocześnie zapowiedział, że nie ustanie "w wykazywaniu tego, iż Ryszard Petru działa w interesie niewielkiej grupy zamożnych ludzi, a także instytucji finansowych, korporacji i banków".