"Dzisiejszy dzień to dzień powrotu IV Rzeczypospolitej, widzieliśmy to przed chwilą na sali sejmowej, triumf PiS i Zjednoczonej Prawicy" - oświadczył Miller na briefingu prasowym w Sejmie. Zdaniem szefa Sojuszu to "czarny dzień w historii polskiego Sejmu i zapowiedź powrotu najgorszych praktyk, powrotu IV Rzeczypospolitej do naszej ojczyzny"."Niestety to, że Zbigniew Ziobro nie stanie przed Trybunałem Stanu, to jest także wynik absencji części posłów PO, PSL, także i klubu SLD. Bardzo żałuję, że tak się stało" - powiedział Miller. Zapowiedział kary regulaminowe dla tych posłów SLD, którzy nie byli obecni na piątkowym głosowaniu ws. postawienia Ziobry przed TS; zostaną one nałożone na najbliższym posiedzeniu klubu poselskiego. Wniosek o postawienie b. ministra sprawiedliwości przez TS poparli wszyscy obecni na głosowaniu posłowie SLD - 29 posłów. Nieobecnych było 4 posłów Sojuszu - Tadeusz Iwiński, Witold Klepacz, Artur Ostrowski i Jan Cedzyński. "My dopominaliśmy się sprawiedliwości w imieniu wszystkich ofiar Zbigniewa Ziobry, przede wszystkim Barbary Blidy, która nie żyje, a mogła żyć. Ale także naszych koleżanek i kolegów posłów, jak Małgorzata Ostrowska czy Jan Widacki, na których ekipa Ziobry zorganizowała polowanie, złamano im kariery, życie, a po kilku latach byli oni uniewinnieni przez niezawisłe sądy" - mówił Miller. Stwierdził też, że "jeżeli IV RP dziś nie została w tym głosowaniu rozliczona, to może się pojawić z siłą zwielokrotnioną, z kłami i pazurami". "Ale mam nadzieję, że 25 października my, Polacy przeciwstawimy się tej możliwości" - oświadczył szef SLD. Pytany, czy absencja posłów na sali podczas głosowania była celowa, czy może wynikała z braku obowiązkowości, odparł, że są różne przypadki losowe i one powinny zostać dokładnie zbadane. "Ale w przypadku PSL mieliśmy jeden głos oddany świadomie przeciwko wnioskowi o Trybunał Stanu. Widać wyraźnie, że niektórzy politycy PSL szukają już sobie nowego koalicjanta" - dodał. Przeciwko postawieniu Ziobry przed TS głosował poseł PSL, wiceszef komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, Józef Zych. Odnosząc się do nieobecności premier Ewy Kopacz podczas głosowania, Miller stwierdził, że "to też daje wiele do myślenia, sam fakt, że PO potrzebowała dwa lata, by uruchomić procedurę postawienia pana Ziobry przed Trybunałem Stanu, też jest wiele mówiący". Szef Sojuszu odniósł się również do piątkowych słów Ziobry, który po głosowaniu powiedział, że "większość rządząca PO-PSL nawet w takiej sprawie okazała się być nieudacznikami, nie potrafi zrealizować tego, co tak hucznie przez osiem lat zapowiadali". "To tym bardziej potwierdza moją opinię, że duch IV RP pojawił się w sali sejmowej, a jeśli obywatele Rzeczypospolitej oddadzą głosy na tego ducha, to się zmaterializuje w najgorszej postaci, także z twarzą Zbigniewa Ziobry" - stwierdził Miller. Sejm nie podjął w piątek uchwały ws postawienia b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu. Potrzebnych do tego było co najmniej 276 głosów, za opowiedziało się 271 z PO, PSL, SLD, Ruchu Palikota i część niezrzeszonych. W tej sytuacji marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska ogłosiła umorzenie postępowania w tej sprawie. Wnioski o postawienie Ziobry - a także b. premiera, szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego - przed TS złożył w 2012 r. klub PO. Ziobrze zarzucano naruszenie konstytucji, ustawy o Radzie Ministrów oraz ustawy o działach administracji rządowej. W uzasadnieniach wniosków jest też mowa o działaniach nakierowanych na "walkę z układem"; PO powoływała się m.in. na materiały dowodowe dwóch komisji śledczych: ds. śmierci Barbary Blidy oraz ds. nacisków. Zarówno Ziobro, jak i Kaczyński, stwierdzali wielokrotnie, że nie widzą żadnych podstaw do postawienia ich przed TS.