RMF FM: Czy te obietnice zwiększenia roli kobiet w polityce to taki prezent na ósmego marca? Leszek Miller: To jest zapis statutowy, który został przyjęty już dawno. Zresztą nie jesteśmy tu zbyt oryginalni, dlatego że większość europejskich partii lewicowych tak właśnie te kwestie reguluje. RMF FM: A kiedy pan zrozumiał, że kobieta w życiu polityka odgrywa tak istotną rolę? Leszek Miller: Od zawsze to wiedziałem. RMF FM: To dlaczego w czasach, kiedy SLD rządziło krajem, tylko jedna kobieta była ministrem i to przez cztery lata? Leszek Miller: Różnie bywało. Była pani Jakubowska w randze podsekretarza stanu, była pani Huebner. Ale oczywiście to jest za mało i staramy się poprawić ten stan jak pan widzi. RMF FM: Obieca pan coś kobietom z SLD na przyszłość, kiedy już będzie pan premierem? Leszek Miller: Obiecujemy, że na naszych listach będzie co najmniej trzydzieści procent pań i kiedy SLD wygra wybory to dostosujemy polskie prawo do wymogów prawa Unii Europejskiej pod względem równouprawnienia płci. RMF FM: Ale trzydzieści procent miejsc na listach nie przekłada się na trzydzieści procent miejsc w urzędach, w ministerstwach. Leszek Miller: Może się przełożyć. Natomiast trzydzieści procent miejsc na listach nie przekłada się automatycznie na taki sam wybór do parlamentu, dlatego że to jest w rękach wyborców. To od panów zależy czy panie będą w parlamencie czy nie. Od panów, bo jesteście panowie wyborcami i będziecie albo głosować na kobiety albo nie. RMF FM: W takim razie od pana też, bo jest pan jednym z wyborców. Nie martwi się pan, że kobiety mogą panu pamiętać, że jedyną panią, konstytucyjną minister Barbarę Blidę doprowadził pan do płaczu w rządach SLD i PSL? Leszek Miller: Ale spieraliśmy się o bardzo ważną kwestię. RMF FM: Ale płakała biedaczka. Zabrał pan jej bilion złotych? Leszek Miller: I okazało się, że łzy kobiece są bardzo silną bronią polityczną. RMF FM: A czy to nie jest tak, że docenił pan rolę kobiet dopiero teraz, kiedy zaczęły odgrywać istotną rolę w rządach AWS-u i Unii Wolności. W tych rządach było mnóstwo kobiet. W pańskich co najmniej pięć. Możemy wyliczać, pamięta pan: Suchocka, Kamińska, Cegielska, Kamela-Sowińska... Leszek Miller: Więc zobowiązaliśmy się, że u nas będzie już więcej kobiet. To jest szlachetna rywalizacja z innymi ugrupowaniami politycznymi. RMF FM: Prosimy o jakieś partyjne zobowiązanie. Ile kobiet będzie w rządzie SLD, jeśli będzie taki rząd? Leszek Miller: Będziemy starali się by w szeroko zrozumiałej centralnej administracji rządowej ta proporcja co najmniej trzydziestu procent kobiet została utrzymana. RMF FM: A w wąsko rozumianej administracji rządowej, czyli w rządzie? Leszek Miller: O to proszę mnie zapytać wtedy, kiedy SLD wygra wybory. RMF FM: A czy pańska sympatia do kobiet sięga aż do stanowiska prezydenta? Czy Leszek Miller potrafi wyobrazić sobie kobietę prezydenta? Leszek Miller: Ja mam wyobraźnię nieograniczoną. RMF FM: Czyli to również? Leszek Miller: Tak, to też. RMF FM: Czy pani Jolanta Kwaśniewska byłaby w tym kontekście elementem szlachetnej rywalizacji dla pana, bo to i pana może dotknąć? Leszek Miller: Oczywiście że byłaby, natomiast nie wiem czy pani Jolanta Kwaśniewska zamierza kandydować. RMF FM: Prezydent w rozmowie z nami sugerował, że może kampania na rzecz udziału kobiet w polityce przekona jego żonę. Ucieszyło by to pana? Leszek Miller: Owszem, ucieszyło by mnie. RMF FM: To może włączy się pan do akcji przekonywania pani Kwaśniewskiej? Leszek Miller: Muszę to skonsultować z panem prezydentem. RMF FM: Oj, chyba szlachetna rywalizacja jednak będzie. Chciałby pan kandydować na stanowisko prezydenta? Leszek Miller: Na jaki urząd? RMF FM: Na stanowisko prezydenta za pięć lat, skoro już przy tym jesteśmy. Leszek Miller: Nie, to nie leży w obszarze moich zainteresowań. RMF FM: A bierze pan pod uwagę możliwość, że Jolanta Kwaśniewska będzie kandydatką SLD? Leszek Miller: Już mnie pan o to pytał. Uważam, że jest to dobra kandydatura. RMF FM: Poprze ją pan? Będzie ją pan proponował? Leszek Miller: Jeżeli pani Jola Kwaśniewska będzie się ubiegać o ten urząd to na pewno miałaby poparcie naszej formacji. RMF FM: A będzie ją pan namawiać? Leszek Miller: Muszę to skonsultować z panem prezydentem. RMF FM: Zapyta pan czy wolno namawiać? Leszek Miller: Nie, czy wypada. RMF FM: Dlaczego Sojusz Lewicy Demokratycznej stosuje zasadę im gorzej tym lepiej w dziedzinie reprywatyzacji? Leszek Miller: Pan chyba żartuje. RMF FM: A nie jest tak, że SLD nie chce poprzeć poprawek senackich i chce wypuścić z Sejmu ustawę, która jest niedoskonała? Powiedzmy sobie szczerze. Leszek Miller: Nie chcemy poprzeć niczego co pogarsza i tak skandalicznie złą ustawę. RMF FM: Jak to pogarsza? Czy poprawki Senatu pogarszają ją? Dopuszczenie osób, które utraciły obywatelstwo polskie pogarszają tą ustawę. Leszek Miller: Oczywiście że pogarszają, dlatego że poszerzają krąg osób które mogą składać roszczenia i to jest pogorszenie tej ustawy. RMF FM: A może to jest szukanie powodów, dla których prezydent mógłby tę ustawię zawetować? Leszek Miller: Wierzę, że prezydent ją zawetuje niezależnie od tego, jakie poprawki Senatu zostaną przyjęte a jakie nie. RMF FM: Daje pan sobie za to uciąć rękę? Leszek Miller: Nie daję sobie, ale wierzę w to. RMF FM: A pamięta pan - osiem lat temu przesłuchania w sejmowych komisjach, Wiesław Kaczmarek, minister przekształceń własnościowych mówił: "zapowiadam rozwiązanie sprawy reprywatyzacji". Co się działo z tą reprywatyzacją przez cztery lata pańskich rządów? Leszek Miller: Próbowaliśmy rozmaitych wariantów i albo nie było poparcia w Sejmie albo były inne okoliczności. Ale dalej zapowiadamy, że sprawa reprywatyzacji musi być uregulowana i przedstawiamy stosowny projekt. RMF FM: W następnym rządzie też będą jakieś okoliczności i ten rąbek spódnicy? Leszek Miller: Nie, to zależy od tego, ile mandatów zdobędzie SLD. Jeżeli zdobędziemy większość, to zaprezentujemy SLD-owski projekt ustawy reprywatyzacyjnej. RMF FM: Jak on będzie wyglądał? Leszek Miller: Będzie wyglądał tak, że po pierwsze roszczenia będą dotyczyły tylko tych osób, w stosunku do których złamano ówcześnie obowiązujące prawo a więc dekret o nacjonalizacji albo dekret o reformie rolnej. Po drugie, nie będzie zwrotu w naturze tylko w papierach wartościowych czy w akcjach prywatyzowanych przedsiębiorstw. I wreszcie po trzecie wielkość roszczeń, wysokość, będzie uzależniona od liczby zgłoszonych wniosków i możliwości płatniczych państwa polskiego. RMF FM: Taka reprywatyzacja ile by kosztowała? Leszek Miller: No to zależy ile będzie wniosków i jakie będą możliwości płatnicze państwa polskiego. Dzisiaj Panu nie powiem, bo ja nie wiem ile wniosków zostanie zgłoszonych. RMF FM: Liczy pan na weto reprywatyzacyjne, a czy liczy pan na weto w sprawie ordynacji wyborczej? Leszek Miller: To zależy jakie rozwiązania w nowej ordynacji zostaną przyjęte. RMF FM: Jeśli ona będzie taka jak uzgodniły Unia Wolności, AWS i PSL. Leszek Miller: Zapewne myśli pan o systemie Donta. Uważam, że jeżeli zmieni się system liczenia głosów, to będzie to niebezpiecznym precedensem, jako że każde ugrupowanie, które będzie dysponowało większością w Sejmie, będzie mogło napisać ordynację pod własne potrzeby. RMF FM: Niech pan będzie śmiały. Pan nazywa to skandalem i mówi, że prezydent pewnie zawetuje taką ordynację. Leszek Miller: Mam nadzieję. Dlatego, że zgodzicie się panowie, że pisanie ordynacji wyborczej pod wyniki sondaży jest skandalem. RMF FM: A może to po prostu ulepszanie ordynacji? Leszek Miller: Dzisiaj wyniki sondaży są takie a jutro inne. To za każdym razem ma być inna ordynacja wyborcza? RMF FM: A pisanie ustawy o partiach politycznych pod oczekiwania tych partii, które akurat zasiadają w Sejmie uważa pan za w porządku? Leszek Miller: Co Pan ma na myśli? RMF FM: Mam na myśli napisanie w tej ustawie, że partie mają być utrzymywane z budżetu. Dlaczego SLD chce być utrzymywane z budżetu, z naszych podatków? Leszek Miller: Dlatego, żeby skończyć z tym, że obywatele muszą płacić na partie w inny sposób. RMF FM: Jak to muszą płacić? Leszek Miller: Tak, dlatego, że jeżeli partie nie są finansowane z budżetu, to znaczy, że są finansowane z prywatnego sektora... RMF FM: Ale dobrowolnie. Leszek Miller: Tylko, że ci prywatni przedsiębiorcy odbijają to sobie na obywatelach w inny sposób. RMF FM: Sugeruje pan, że po prostu korumpują polityków, tak? Czy mówi pan to wprost? Leszek Miller: Nie polityków, ale po prostu podwyższają ceny swoich produktów i pan musi za to zapłacić. RMF FM: Przecież SLD to bogata partia. Jakoś sobie do tej pory z tym radziła. Na kampanię prezydencką wydaliście na przykład 7 milionów. To skąd mieliście te pieniądze? Leszek Miller: My nie jesteśmy bogatą partią. Ta kwota wynikała głównie ze zbiórki publicznej. RMF FM: Czyli jakoś sobie z tym radzicie? Leszek Miller: No tak, ale to za każdym razem jest konieczność apelowania do poszczególnych ludzi, do poszczególnych wyborców. RMF FM: Łatwiej wyciągnąć te pieniądze wprost od podatnika? Leszek Miller: Nie, chodzi o systemowe rozwiązania. Chodzi po prostu o to, że finansowanie przez prywatny biznes partii politycznych zawsze jest korupcjogenne i to nie jest tak, że jeżeli biznesmen płaci na partie to obywatel nie płaci. Ten biznesmen to sobie odbije w taki czy inny sposób. RMF FM: Chodzi o nieuczciwego biznesmena i nieuczciwego polityka? Leszek Miller: Poza tym, jeśli partia jest finansowana z budżetu to cały aparat kontrolny państwa, izba skarbowa i tak dalej, każdą złotówkę dokładnie prześwietla. Więc albo panom zależy na tym, aby system finansowania partii politycznych był całkowicie przejrzysty i aby uniknąć jakichkolwiek podejrzeń o korupcję albo nie. Ja się dziwię na przykład panu marszałkowi Płażyńskiemu, który jeszcze trzy miesiące temu organizował w Sejmie wielkie seminarium udowadniające, że partię powinny być organizowane z budżetu a teraz, po wstąpieniu do Platformy Obywatelskiej, zmienił zdanie. Rozumiem, że koledzy z Platformy zapewnili Pana Marszałka, że pieniądze są.