- Przez kilka lat kobiety walczyły o swoje prawa, o demokrację, żeby mogły czuć się bezpiecznie w szpitalach. Chciałabym, żeby było bezpiecznie, jasno, kolorowo. Żeby kobiety w każdym wieku mogły czuć się bezpieczne wtedy, kiedy zwracają się do lekarza - mówiła minister zdrowia, zapowiadając projekt o nazwie "Bezpieczna, świadoma ja". Izabela Leszczyna przekazała, że od początku lutego będzie pracował zespół, który ustali kryteria dostępności do zabiegu in-vitro dla pacjentek i podmiotów leczniczych. In-vitro w Polsce. Program na 500 mln złotych - Mam nadzieję, że placówki publiczne będą chciały wziąć udział w konkursach - dodała i poinformowała, że program wystartuje 1 czerwca i będzie opiewał na 500 mln złotych. Projektem objęte będą także osoby chore onkologicznie. - Będziemy bankować gamety męskie i żeńskie na koszt nas wszystkich. Będziemy mrozili komórki jajowe i plemniki, a przypadku pary także zarodek - poinformowała Leszczyna. - Nasz program to też badania prenatalne. Będą dostępne dla wszystkich kobiet w ciąży i nie będą inwazyjne. Jeśli lekarz uzna, że kobieta potrzebuje poszerzonych badań, medycyna jest w stanie nad tym zapanować - oznajmiła. Aborcja w Polsce. Izabela Leszczyna zapowiada zmiany Minister poinformowała również o planach resortu w sprawie terminacji ciąży, podkreślając jednocześnie, że zgodnie z polskim prawem aborcja jest legalna w przypadku zagrożenia zdrowia i życia matki bądź ciąży wynikającej z przestępstwa. - Z przykrością stwierdzam, że wyniki prac zespołu powołanego przez ministra Niedzielskiego nie zapewniają bezpieczeństwa kobietom i nie zapobiegną tragediom - uznała. Leszczyna poinformowała, że na koniec lutego pojawią się nowe wytyczne zgodne z zaleceniami WHO. - Nie uciekam od odpowiedzialności jako minister zdrowia, który odpowiada za wymiar prawny i organizacyjny tego tematu - podkreśliła. - Musimy przypomnieć lekarzom, że powoływanie się na tzw. klauzulę sumienia może być stosowane, ale nigdy wtedy, gdy zagrożone jest zdrowie lub życie pacjentki. Zmienimy przepisy w ogólnych warunkach umów NFZ. Musi jasno i precyzyjnie wynikać, że placówka medyczna, która ma kontrakt, musi zapewnić dostęp do aborcji w zgodzie z polskim prawem - podkreśliła. Tabletka "dzień po". Izabela Leszczyna tłumaczy Szefowa resortu zdrowia zapowiedziała także, że wprowadzana przez rząd dostępność tabletki "dzień po" będzie tzw. antykoncepcją awaryjną. - To tabletka, która zapobiega zapłodnieniu. Nie dopuszcza do połączenia gamety męskiej i żeńskiej, dlatego nie powinno jej się nazywać tabletką wczesnoporonną. Będzie dostępna od 15. roku życia - powiedziała. - Ważne jest to, żeby kobieta przyjęła ją jak najszybciej. Konieczność pójścia do lekarza wydłuża tą procedurę, a tutaj czas jest bardzo ważny - podkreśliła minister. Izbaela Leszczyna: Nie będziemy łamać sumień lekarzy Podczas serii pytań minister została zapytana o konkrety dotyczące aborcji i klauzuli sumienia. - Nie będziemy łamać sumień lekarzy, ale po to mamy prawa, żeby kierownik placówki zorganizował dostępność. Nie będziemy w to wnikać. Po prostu to musi być zagwarantowane, a w sytuacjach drastycznych oddział będzie mógł stracić kontrakt - przekazała i dodała, że w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia pacjentki lekarz nie może powoływać się na klauzulę. Izabela Leszczyna oznajmiła również, że jeśli prezydent nie chce niechcianych ciąż, to powinien podpisać ustawę o tabletce "dzień po". Jak podkreśliła, preparat proponowany przez rząd ma nie dopuszczać do zapłodnienia, także nie wpływa na zdrowie i życie dziecka. Minister dodała, że to nie jej resort zajmuje się projektem Koalicji Obywatelskiej w sprawie ciąży i wszelkie pytania dotyczące procedowania ustawy powinny być kierowane do klubu parlamentarnego oraz marszałka Sejmu Szymona Hołowni. - Nie sądzę, żeby w KO były różnice zdań na ten temat - zaznaczyła. Tusk zapowiada projekt ws. aborcji. Czy wystarczy głosów? Koalicja Obywatelska złożyła w minioną środę projekt poselski zakładający legalną aborcję do 12. tygodnia ciąży. Taki krok zapowiadał niedawno na konferencji prasowej premier Donald Tusk. Według projektu grupy posłów Koalicji Obywatelskiej aborcja po upływie 12 tygodnia będzie możliwa w przypadku, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia kobiety, występuje duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, a także, gdy zachodzi podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. Wewnątrz koalicji rządzącej nie ma jednoznacznego stanowiska w sprawie przerywania ciąży. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!