- Nie boję się - odpowiada Jan Bestry, lider rozłamowców. On akurat ma z czego zapłacić. Innych Lepper może puścić w skarpetkach, czytamy w "Super Expressie". Lepper wymyślił weksle w 2004 roku przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Był przekonany, że w ten sposób zabezpieczy się przed ucieczką posłów z partii. Każdy, kto kandydował na posła lub senatora, podpisał zobowiązanie, że po wyborach nie opuści klubu. Wystawiał też weksel. Teraz Lepper wyjął straszaka z kieszeni. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raport/kryzys-w-koalicji" class="more" style="color:#07336C" target="_blank">Raport specjalny: Rozpad koalicji</a> Perspektywa spłaty długu zmroziła rozłamowców, choć oficjalnie twierdzą, że się nie boją. - Ja czekam, panie Lepper. Niech pan wystawi mój weksel na sprzedaż - mówi "SE" Jan Bestry. I oświadcza, że w razie konieczności zapłaci. Bestry na koncie ma ponad 1 mln 167 tys. zł oszczędności. Połowę musiałby oddać Lepperowi. Może też sprzedać antyki z 1856 roku i luksusowego mercedesa. Pozostali rozłamowcy z Samoobrony takich oszczędności nie mają, pisze dziennik i wylicza majątek pozostałych rozłamowców. Józef Cepil ma jedynie 20 tys. zł oszczędności. Nawet jeśli sprzeda dom (85 tys. zł), gospodarstwo rodzinne (200 tys. zł), ciągnik ursus i samochód osobowy skodę octavię - na spłatę długu nie wystarczy. Tadeusz Dębicki nie ma oszczędności. Może sprzedać gospodarstwo (495 tys.) i samochód osobowy skodę octavię. Powinno wystarczyć. Halina Molka ma 6 tys. zł oszczędności. Może sprzedać mieszkanie o powierzchni 63 mkw. Skąd weźmie resztę? Józef Pilarz nie ma oszczędności. Ma jednak gospodarstwo o wartości 17 mln. Część trzeba będzie sprzedać.