mówił, że nie może ujawnić treści zeznań Krawczyk, ale "wie, że Krawczyk kłamie", a on sam wobec tego nie ma czym być zdenerwowany. Odnosząc się do treści zeznań Krawczyk podkreślił, że "nic nowego nie powiedziała". - I ja oświadczam nadal, że jestem niewinny. Pani Krawczyk, oświadczam po wczorajszych zeznaniach z których mam relację, nadal kłamie w tej sprawie. Ja nadal głęboko wierzę, że sąd jest niezawisły i bezstronny - dodał Lepper. Przewodniczący Samoobrony wyjaśnił, że opuścił w czwartek salę sądową przed zeznaniami Krawczyk dlatego, że "prokurator, pani pełnomocnik i pani Krawczyk złożyli wniosek o to, żeby wykluczyć mnie i Stanisława Łyżwińskiego z pobytu w sądzie w czasie zeznań Krawczyk i innych pokrzywdzonych. Mieliśmy nie mieć prawa być na sali sądowej - mówił. Zdaniem Leppera, jeżeli wcześniej Krawczyk w mediach szeroko opowiadała całą sprawę, to dziwi wniosek o usunięcie go z sali. - W sądzie czego się bała? W oczy nam spojrzeć? - pytał. Obrońcy przewodniczącego Samoobrony wystąpili do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, aby jej przedstawiciel uczestniczył w procesie jak obserwator. - Rozpoczęcie rozprawy przebiegało bardzo jednostronnie, dlatego zwróciliśmy się do Fundacji (...) bo są to ludzie bezstronni. Sąd zabronił nawet nagrywać obronie na dyktafon. Sam sąd nawet nie nagrywa procesu, żeby można było później pokazać jak zachowywał się oskarżony, jak świadkowie. To też o czymś świadczy i dlatego Fundacja powinna w tym uczestniczyć - mówił Lepper. W kopii wniosku, jaką otrzymali dziennikarze napisano, że "sposób procedowania Sądu w dniu 6 maja 2008 r, na pierwszej rozprawie, w ocenie wszystkich obrońców Pana Andrzeja Leppera (...) pozwala na powzięcie uzasadnionej wątpliwości co do bezstronności sędziego. Wątpliwości te znajdą swój wyraz we wniosku, który złożony zostanie na rozprawie w dniu 9 maja o wyłączenie sędziego".