Spotkanie miało związek z wnioskiem Samoobrony do ABW o zbadanie, czy oskarżenia wobec polityków tej partii o molestowanie seksualne miały na celu przeprowadzenie zamachu stanu. Samoobrona złożyła taki wniosek 11 grudnia. Lepper wyjaśniał wówczas, że chodzi o zbadanie "fałszywych oskarżeń" mediów przeciwko Samoobronie. Według niego, tzw. seksafera dotycząca posłów jego partii miała na celu dokonanie zamachu stanu i obalenie koalicji rządowej, za czym - według niego - mieli stać biznesmeni i politycy. Sprawę tzw. seksafery w Samoobronie ujawniła na początku grudnia "Gazeta Wyborcza", opierając się na relacji Anety Krawczyk. Ta była radna Samoobrony w łódzkim sejmiku i była dyrektorka biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego twierdziła, że pracę w partii dostała w zamian za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Po tej publikacji prokuratura okręgowa w Łodzi wszczęła śledztwo w sprawie "żądania oraz przyjmowania korzyści osobistych o charakterze seksualnym" przez osobę pełniącą funkcję publiczną i uzależnienia od nich zatrudnienia w biurze poselskim. Dotąd przesłuchano około 100 osób. Prokuratura zamierza postawić posłowi Łyżwińskiemu zarzuty oferowania pracy w zamian za korzyść osobistą, a także zmuszania do usług seksualnych oraz gwałtu. Śledczy przygotowują wniosek do Sejmu o uchylenie mu immunitetu. Prokuratura gromadzi i analizuje materiał dowodowy pod kątem możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności karnej także innych osób. Do tej pory zarzuty przedstawiono jednej osobie - byłemu działaczowi Samoobrony z Myślenic Franciszkowi I. Jest on podejrzany o poplecznictwo i podżeganie do składania fałszywych zeznań. Miał instruować jednego ze świadków, jak ma zeznawać w sprawie Łyżwińskiego. Grozi za to do pięciu lat więzienia.