- Za nikim biegać nie będziemy, nam ludzi na listach nie brakuje. Ja nie będę dzwonił do Millera i prosił, by kandydował z naszej partii. Po jego odejściu z SLD nie rozmawiałem z nim. Wystosowaliśmy jedynie otwarte pismo do ludzi lewicy z propozycją kandydowania z naszych list. Otwieramy się na fachowców - powiedział Lepper na konferencji prasowej w Łodzi. Jeszcze rano w Katowicach Lepper nie wykluczył, że Miller może startować z list Samoobrony w wyborach. Miller zrezygnował w sobotę z członkostwa w Sojuszu. Mówił wówczas, że zaprotestował w ten sposób przeciw decyzji kierownictwa partii o nierekomendowaniu jego osoby jako kandydata SLD na listach wyborczych centrolewicowej koalicji Lewica i Demokraci (SLD, SdPl, PD, UP). Lepper zapowiedział, że do końca tygodnia powinny być znane nazwiska osób, które znajdą się na listach Samoobrony w województwie łódzkim. Lider tej partii nie wykluczył, że łódzką listę może otwierać Piotr Misztal, który w marcu ub. roku został wykluczony z Samoobrony. - Zaczekajmy, co powiedzą lokalne struktury partii - zaznaczył Lepper. Przewodniczący Samoobrony, pytany przez dziennikarzy, czy we wtorek stawi się przed sejmową Komisją Regulaminową i Spraw Poselskich, odpowiedział, że nie zrobi tego, ponieważ według niego "nie jest to konieczne". Szef komisji Marek Suski (PiS) wyraził nadzieję, że Lepper "nie okaże się tchórzem" i stawi się we wtorek przed komisją. Podczas posiedzenia komisja ma zająć się wnioskami o uchylenie immunitetu szefowi Samoobrony. - Niech Suski odbiera mi immunitet. Nie wiem, w jakim celu Suski to robi. Wszystkim przecież wiadomo, że jeżeli nawet komisja zdecyduje o odebraniu mi immunitetu, a Sejm w środę czy w czwartek to przegłosuje, to i tak po wyborach trzeba będzie powtórzyć te procedurę - mówił Lepper. Podczas konferencji zaprzeczył on, by kiedykolwiek Samoobrona brała pieniądze od biznesmena Józefa Jędrucha, b. właściciela firmy Colloseum. - W ubiegłym tygodniu do posła Andrzeja Grzesika zgłosił się przedstawiciel pana Jędrucha. Ten człowiek przedstawił Grzesikowi propozycję dotycząca udziału Jędrucha, przebywającego obecnie w areszcie, w wyborach do parlamentu z list Samoobrony. Przedstawiciel Jędrucha powiedział Grzesikowi, że za to miejsce na listach jest gotów dać 200 tys. zł. Oczywiście Grzesik go pogonił. Ten człowiek zabiegał też o spotkanie ze mną. Mnie z Jędruchem nic nie łączyło. Nawet nie pamiętam, czy go kiedykolwiek spotkałem - powiedział Lepper. Jędruch jest jednym z 13 oskarżonych, którym prokuratura zarzuca wyłudzenia na łączną kwotę około 430 mln zł. Proces w tej sprawie toczy się przed katowickim sądem okręgowym. Z ustaleń śledztwa wynika, że większość kwot wyłudzono w obrocie wierzytelnościami, a głównymi oszukanymi przedsiębiorstwami są należące do Skarbu Państwa: Będziński Zakład Elektroenergetyczny (BZE) i Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE).