w łódzkim sejmiku wojewódzkim i byłej dyrektorki biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego, która twierdzi, że pracę w partii miała dostać w zamian za usługi seksualne świadczone . Śledztwo w tej sprawie wszczęła łódzka prokuratura okręgowa. - Poseł sam złoży immunitet, ale trzeba głosować i na pewno my chcemy wyjaśnienia tej sprawy od początku do końca - powiedział . Zapewnił, że Samoobrona będzie głosowała za pozbawieniem Łyżwińskiego immunitetu. Konieczność głosowania wynika z ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora mówiącej, że poseł, który, podejmując działania wchodzące w zakres sprawowania mandatu, narusza prawa osób trzecich, może być pociągnięty do odpowiedzialności sądowej tylko za zgodą Sejmu lub Senatu. Lepper poinformował ponadto, że w najbliższą środę zaplanowana jest pierwsza rozprawa w procesie cywilnym, jaki wytoczył Anecie Krawczyk o pomówienie. Tymczasem wciąż nie wiadomo, kiedy łódzka prokuratura skieruje do Sejmu zapowiadany od dłuższego czasu wniosek o uchylenie immunitetu Łyżwińskiego. Śledczy prawdopodobnie chcą postawić posłowi zarzuty oferowania pracy w zamian za korzyść osobistą, zmuszania do usług seksualnych oraz gwałtu. Grozi za to do 12 lat więzienia. Prawdopodobnie prokuratura wystąpi także o zgodę na aresztowanie posła. Śledztwo w sprawie seksafery trwa od grudnia ub. roku. Do tej pory przesłuchano już ponad 150 osób. Zarzuty przedstawiono trzem osobom: radnemu Samoobrony sejmiku województwa łódzkiego Jackowi P., który został aresztowany, b. działaczowi Samoobrony z Myślenic Franciszkowi I. i b. działaczowi tej partii z Tomaszowa Maz., Pawłowi G. Pierwszemu z nich zarzuca się m.in. nakłanianie Krawczyk do przerwania ciąży i narażenie życia kobiety, za co grozi do 8 lat więzienia. Drugi jest podejrzany o poplecznictwo i podżeganie do składania fałszywych zeznań, a Pawłowi G. zarzuca się grożenie śmiercią Krawczyk i poplecznictwo. Tym ostatnim grozi kara do 5 lat więzienia.