Lepper jedzie do Rosji
Andrzej Lepper, Mateusz Piskorski i Krzysztof Sikora z Samoobrony jadą w marcu do Moskwy jako obserwatorzy wyborów prezydenckich - dowiedział się "Dziennik".
. Politycy otrzymali zaproszenie od prokremlowskiej Fundacji na Rzecz Wolnych Wyborów.
, gdy "Dziennik" zapytał go o planowany wyjazd do Moskwy. Po chwili przyznał jednak, że ma być obserwatorem podczas wyborów prezydenckich. Po szczegóły odesłał do rzecznika partii Mateusza Piskorskiego, który koordynuje wyjazd.
- Moja organizacja pozarządowa, Europejskie Centrum Analiz Geopolitycznych, współpracuje z rosyjską Fundacją na Rzecz Wolnych Wyborów. Zostaliśmy poproszeni o wskazanie osób, które mogłyby wziąć udział w wyborach jako obserwatorzy - mówi rzecznik Samoobrony. Deklaruje, że wysłał zaproszenia do kilkudziesięciu osób z Europy m.in. posłów do Parlamentu Europejskiego. Piskorski podkreśla, że inicjatywa, w której uczestniczy, to tylko uzupełnienie misji obserwatorów międzynarodowych. Tyle że przedstawicieli OBWE podczas najbliższych wyborów w Rosji zabraknie. Zrezygnowali po tym, jak władze rosyjskie utrudniały im akredytację.
Wśród atutów Andrzeja Leppera Piskorski wymienia to, że jest "rozpoznawany i dobrze kojarzony w Rosji". - To fakt, jest kojarzony i chętnie obdarowywany doktoratami honoris causa, ale obraca się tam w takich kręgach, których wstydziłby się przyzwoity człowiek - mówi Krystyna Kurczab-Redlich, wieloletnia korespondentka w Rosji. Przypomina, że Lepper jako wicemarszałek Sejmu pierwszą wizytę złożył w ambasadzie Federacji Rosyjskiej i bardzo się oburzał na dziennikarzy, którzy rządy Putina nazywali reżimem.
INTERIA.PL/PAP