Po trwającym ponad rok śledztwie Prokuratura Okręgowa w Łodzi skierowała w piątek akt oskarżenia w tej sprawie do Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim. Poinformował o tym rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania. Liderowi Samoobrony grozi kara do 8, a Łyżwińskiemu - do 10 lat więzienia. Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu 2006 roku po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Krawczyk twierdziła, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania DNA to wykluczyły. Test DNA wykluczył także ojcostwo Andrzeja Leppera. Szef Samoobrony Andrzej Lepper akt oskarżenia "odbiera jako nagonkę". Odpiera zarzuty o żądanie i przyjmowanie korzyści seksualnych od działaczek swojej partii, jakie stawia mu prokuratura w Łodzi. - Chcemy, żeby jak najszybciej to się skończyło, by jak najszybciej odbył się proces - podkreślił w piątek Lepper. Jak oświadczył, na pierwszej rozprawie udowodni, że jest niewinny.