Sejm zdecydował, że komisja ds. służb będzie miała 5 członków. Odrzucona została poprawka PiS, aby w komisji zasiadało 7 posłów. Klub PiS poinformował wówczas o wycofaniu swoich kandydatów do speckomisji. Marszałek, pytany czy w sytuacji braku przedstawiciela PiS w komisji możliwe jest jej powołanie, powiedział, że pozostanie wakat, choć - jak zaznaczył - będzie trudność z punktu widzenia kworum koniecznego do pracy komisji. - Wtedy albo zostanie podjęta decyzja zmniejszająca liczbę członków do 4 (...), albo okaże się, że PiS po jakimś okresie wahania zdecyduje się na współuczestniczenie w pracach komisji - przewidywał Komorowski. Przypomniał też, że niezależnie od liczebności komisji opozycja co jakiś czas może jej przewodniczyć ze względu na rotacyjne zmiany na stanowisku szefa komisji. - Gdyby PiS chciało sobie samemu zaszkodzić przez absencję w tej komisji i nieuczestniczenie także w sprawowaniu przewodnictwa byłoby to ze stratą, nie tylko dla PiS, ale i dla całego parlamentu. Jest lepiej, jeśli opozycja uczestniczy w pracy w tak szczególnej komisji, ale to jest wybór i dobre prawo opozycji - mówił Komorowski dziennikarzom w Sejmie. Marszałek Sejmu podkreślił, że nie rozumie, dlaczego akurat 7- osobowa speckomisja "ma być lepsza z punktu widzenia sprawowania cywilnej kontroli nad służbami specjalnymi". - To przecież jest najważniejszym problemem, a nie to, czy poszczególne kluby rozładują swoje problemy wewnętrzne, także personalne - dodał.