Na konferencji było zaczepnie, napastliwie i arogancko. Mariusz Łapiński wygłosił oświadczenie niezwykle podobne w tonie do jego wypowiedzi z czasów kierowania resortem zdrowia. Jego zdaniem, wokół polityki lekowej doszło do niezgodnego z prawem lobbingu firm farmaceutycznych. Łapiński domaga się, by obrady tej komisji były transmitowane przez środki masowego przekazu, bowiem - jak się wyraził - tylko to pozwoli ujawnić prawdę polegającą na tym, że to on oraz wiceminister zdrowia Aleksander Nauman chcieli doprowadzić do wprowadzenia przejrzystych reguł w gospodarce lekiem i przeciwstawili się naciskom. - Poinformowałem szefa ABW o istnieniu grupy interesu prowadzącej działania na rzecz niektórych firm farmaceutycznych, mogącej mieć charakter grupy przestępczej. W wystąpieniu tym podałem skład personalny grupy. Są tam wymienieni parlamentarzyści, dyrektorzy firm farmaceutycznych, urzędnicy państwowi, niektórzy dziennikarze - twierdzi Łapiński. Co gorsza, zdaniem byłego ministra ta grupa przestępcza ma swoje oparcie w obecnym szefostwie resortu zdrowia, które udostępniając w ubiegłym tygodniu raport pokontrolny rejestracji leków, chciało przykryć własne nieczyste sprawki. - Zarzucenie mnie i ministrowi Naumanowi braku nadzoru miało charakter odwrócenia uwagi od rzeczywistych sprawców nieprawidłowości w urzędzie, blisko związanych z panem Wiesławem Sikorskim, szefem gabinetu politycznego ministra zdrowia - mówił były minister, sugerując, że wszystkiemu winny jest też obecny szef resortu. Były minister zdrowia oskarżył "Rzeczpospolitą" o manipulację faktami i nierzetelność dziennikarką. - Z informacji, jakie posiadam, wnioski pokontrolne powstały w gabinecie politycznym obecnego ministra zdrowia, skąd następnie dokonano celowej manipulacji z przeciekiem do mediów. Zarzucenie mnie i ministrowi Naumanowi braku nadzoru miało charakter odwrócenia uwagi od rzeczywistych sprawców nieprawidłowości w urzędzie, blisko związanych z panem Wiesławem Sikorskim - szefem gabinetu. Miało także na celu ukrycie obecnych nieprawidłowości w Urzędzie Rejestracji - oświadczył Łapiński Nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy, poinformował za to, że złoży kilka zawiadomień w prokuraturze. Dotyczą one wszystkich i wszystkiego. Potem Łapiński wstał i wyszedł. Przypomnijmy, Mariusz Łapiński został w czerwcu wyrzucony z partii, ale pozostał w sejmowym klubie SLD. Jego koledzy uznali, że jest on bardzo przyzwoitym, bezpartyjnym fachowcem i należy zatrzymać go w swoich szeregach...