Według poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" kluczem do zmniejszenia kolejek ma być zmiana finansowania opieki zdrowotnej, zwłaszcza lekarzy rodzinnych. Jak informuje "Rz" powołując się na członka kierownictwa MZ, płace lekarzy rodzinnych zostaną podzielone na stałą stawkę kapitacyjną, niższą niż obecnie i zmienną część wynagrodzenia zależną od liczby przyjętych pacjentów. Rzecznik ministerstwa zdrowia Krzysztof Bąk podkreślił, że w resorcie "nadal trwają prace nad rozwiązaniami, które powinny być przedstawione opinii publicznej na wiosnę". - Rozważane są różne warianty i możliwości, a jednym z efektów zaproponowanych zmian będzie ułatwienie dostępu pacjentów do lekarzy specjalistów - dodał. Zapewnił, że wszystkie propozycje "są i będą szeroko konsultowane m.in. ze środowiskiem lekarzy". Lekarze z PPOZ w stanowisku przesłanym PAP w poniedziałek wyrazili oburzenie "na formę komunikacji ministra zdrowia ze środowiskiem medycznym podstawowej opieki zdrowotnej". - O planach resortu zdrowia lekarze dowiadują się nie po raz pierwszy za pośrednictwem mediów bez poparcia tychże założeń jakimkolwiek dokumentem prawnym. Jest to kolejny balon sondujący branżę, media i opinię publiczną - oceniła prezes PPOZ Bożena Janicka. Według PPOZ minister zdrowia nie chce negocjować nowych warunków kontraktów z lekarzami rodzinnymi, a jedynie poinformować ich o tych warunkach. Ponadto zdaniem Janickiej zmiany w systemie ochrony zdrowia nie mogą dotyczyć tylko lekarzy POZ, ale także szpitalnictwa i ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. - To lekarze rodzinni powinni stać się podstawą systemu - przekonuje PPOZ. - Propozycja resortu zdrowia zamiast wzmocnić sektor ochrony zdrowia - osłabi go, ograniczając dostęp pacjentom do leczenia. Stawka na POZ w tej chwili jest niewaloryzowana od 2008 roku, co powoduje, że na dziś jest dramatycznie nieaktualna - zaznaczyła Janicka. Dalsze dzielenie stawki - jej zdaniem - ograniczy dostęp pacjentów do podstawowej opieki. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz w ubiegłym tygodniu, tłumacząc w Sejmie jak zamierza skrócić kolejki do lekarzy, zapowiedział wzmocnienie roli lekarzy rodzinnych. Jak mówił, zmiany będą "bardzo bolesne". Wskazywał, że lekarze rodzinni już dziś mają duże kompetencje, z których nie zawsze jednak korzystają (mają m.in. prawo skierowania pacjenta, który tego wymaga na ponad 50 badań laboratoryjnych). Jak deklarował, te kompetencje jeszcze wzrosną, ale zmieni się system motywowania lekarzy do zlecania badań tym, którzy ich potrzebują. Pod koniec roku premier Donald Tusk powiedział, że oczekuje od Arłukowicza, by do wiosny przedstawił precyzyjne działania, które w sposób wyraźny doprowadzą do skrócenia czasu oczekiwania na wizytę u lekarza i zmniejszenia kolejek w służbie zdrowia; dodał, że mówi przede wszystkim o podstawowej opiece zdrowotnej.