Głodówka lekarzy w Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku trwa od poniedziałku. Skutkiem protestu jest paraliż pracy wielu specjalistycznych oddziałów. Lekarze z rybnickiego szpitala domagają się stopniowych podwyżek do końca roku. Zdaniem dyrektora, wzrost wynagrodzeń nie jest możliwy. Wyklucza to zła sytuacja finansowa placówki. Szpital ma 10 milionów zł długów. Według dyrekcji, spełnienie postulatów lekarzy kosztowałoby co najmniej pół miliona zł. Największemu w regionie szpitalowi grozi całkowity paraliż. Połowa lekarzy złożyła wypowiedzenia z terminem na koniec września - informuje tvn24.pl. W Łodzi - Centrum Zdrowia Matki Polki wstrzymało przyjęcia. Tylko w wyjątkowych sytuacjach pacjenci są przyjmowani na kilka oddziałów, głównie kardiologii, neurochirurgii oraz dializ. O nie przyjmowaniu pacjentów zdecydowała dyrekcja szpitala. W dalszym ciągu nie zawarto porozumienia z komitetem strajkowym. tvn24.pl informuje też, że przyjmowanie pacjentów wstrzymały również niektóre oddziały Wojewódzkiego Szpitala w Rzeszowie. W ten sposób placówka przygotowuje się do ewentualnej ewakuacji na wypadek braku lekarzy. Termin złożonych przez nich wypowiedzeń z pracy mija 31 sierpnia. Gdyby ewakuacja nastąpiła dziś - dotyczyłaby ona kilkuset osób. Po ograniczeniu przyjęć - może objąć ok. 50 pacjentów. Mimo rozmów lekarzy z dyrekcją - wciąż brak porozumienia. W wyniku przedłużających się strajków lekarzy pogorszyła się sytuacja finansowa wielu szpitali - zauważa portal. W niektórych placówkach lekarze wycofują złożone wcześniej wypowiedzenia, zmieniają też formy strajku - np. zamiast pracować tylko jak na ostrym dyżurze, lekarze nie wypełniają dokumentacji dla NFZ.