Najbardziej absurdalne jest to, że ów lek - dużo tańszy - będzie można kupić np. w krajach byłego Związku Radzieckiego czy w Turcji, słowem wszędzie tylko nie w państwach należących do Unii Europejskiej. Producent polskiego leku szacuje, że jedno opakowanie będzie można kupić już za około 6 tys. złotych. W Polsce trzeba będzie jednak nadal korzystać z zagranicznego preparatu, a ten kosztuje ok. 12 tys. złotych. Wśród 25 państw poszerzonej UE mamy najdroższe - zaraz po Łotwie - leki. Za receptę płacimy 1,5 razy więcej niż Francuzi, Grecy czy Włosi. W ciągu ostatnich 12 lat wydatki przeciętnego Polaka na leki wzrosły trzykrotnie.