Jak wyjaśnił RPO, Alfadiol jest jedynym lekiem na naszym rynku zawierającym alfakalcydol, czyli syntetyczną pochodną witaminy D. Ta substancja ułatwia wchłanianie wapnia w organizmie i w przeciwieństwie do pozostałych form tej witaminy nie jest aktywowana w nerkach, ale w wątrobie. "Dlatego może być więc stosowany przez osoby z upośledzoną czynnością nerek" - uściśla. Alfiadol zażywają m.in. kobiety przechodzące menopauzę, które jednocześnie chorują na osteoporozę. Potrzebny jest także mężczyznom w okresie przekwitania, również zmagającym się ze stopniowym zanikaniem tkanki kostnej, a tym samym częstymi złamaniami i innymi nieprawidłowościami w szkielecie. Lek zalecany jest szczególnie osobom w podeszłym wieku, mającym niedobór witaminy D, a także cierpiących na braki wapnia we krwi. RPO: Producent Alfadiolu przestał wytwarzać ten lek. Zabraknie go w aptekach RPO dowiedział się, że w ostatnich tygodniach zaprzestano produkcji Alfiadolu "we wszystkich formach dawkowania". Zgłosili się do niego zaniepokojeni pacjenci, alarmujący, że leku w aptekach "prawie nie można już kupić". "Okazuje się, że Alfadiol został usunięty z portfolio jedynego producenta i nie będzie już dłużej dostępny w aptekach. Obecnie nie posiada on zamienników, co jest szczególnie groźne dla pacjentów objętych leczeniem farmakologicznym tym lekiem" - przekazał prof. Wiącek. Rzecznik w liście do ministra nawiązał do artykułu 68 Konstytucji RP, zgodnie z którym prawo do ochrony zdrowia "nakłada na władze publiczne obowiązek zapewnienia obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, równego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych". Jak również stwierdził, oczekuje, że szef resortu zdrowia dokładnie wyjaśni, jakie działania zamierza podjąć w związku z zaprzestaniem produkcji Alfiadolu. Prof. Wiącek zajął się dostępem do leku na SMA. "Rodzice czują niesprawiedliwość" To niejedyny lek, w sprawie którego interweniował ostatnio Rzecznik Praw Obywatelskich. W wykazie leków refundowanych na wrzesień, ogłoszonym przez Ministerstwo Zdrowia 22 sierpnia br., znalazł się lek Zolgensma - najdroższy, stosowany w leczeniu rdzeniowego zaniku mięśni (SMA) u dzieci. Refundacja obejmuje leczenie tym preparatem dzieci w wieku do szóstego miesiąca życia. Marcin Wiącek w piśmie do Adama Niedzielskiego ocenił, że taki cenzus powoduje "poczucie niesprawiedliwości wśród rodziców dzieci chorych na SMA", dotychczas korzystających ze zbiórek publicznych, a niemogących skorzystać ze wskazanej refundacji. "W mojej ocenie cenzus wieku nie powinien stanowić przesłanki warunkującej dostęp do refundacji leku dla pacjentów znajdujących się w podobnej sytuacji zdrowotnej" - podkreślił Rzecznik. Szef MZ odpowiedział mu na Twitterze. Napisał m.in., że "określając wiek pacjentów, u których można zastosować terapię lekiem Zolgensma, opieraliśmy się wyłącznie na badaniach klinicznych i wskazaniach lekarzy specjalistów oraz ekspertów w zakresie tego typu terapii".