Podczas obrad Rady Krajowej SLD w Warszawie, szef Sojuszu Krzysztof Janik poinformował, że Zarząd SLD i Prezydium Klubu Sojuszu zapoznały się z założeniami do projektu ustawy zdrowotnej i uznały, że wprowadzenie opłat, których dokonywaliby pacjenci, jest sprzeczne z zasadami solidarności społecznej i może spowodować, że zdrowie każdego obywatela będzie uzależnione od jego możliwości finansowych. SLD bała się precedensu w przypadku opłat za zdrowie: - Myśmy zakwestionowali wszelkie opłaty związane z korzystaniem z tej usługi publicznej, oraz ze względów oczywistych, bo dla wielu emerytów, rencistów to jest jakiś tam wydatek. Dwa, że boimy się precedensu - mówił Krzysztof Janik. Także lekarze byli przeciwni tego typu ryczałtom. Zdecydowana większość pacjentów to emeryci i renciści. Nie stać ich nawet na zapłacenie za leki, a 10 złotych ściągnięte z każdego pacjenta nie podreperuje szpitalnych finansów - przekonywała Marzena Pełszyńska, dyrektor szpitala przy ulicy Banacha. - Niczego to nie pokrywa, żadnego pobytu. Przecież koszt leczenia jednego pacjenta w szpitalu to jest około 300-400 złotych z lekami, z pobytem, więc nie bardzo rozumiem całej tej idei. Z ideą wicepremiera Hausnera - łagodnie mówiąc - nie zgadzali się też pacjenci, czekający w długiej kolejce np. do laryngologa. Oprócz ryczałtu za wizyty w szpitalach i przychodniach, minister gospodarki proponował możliwość odpłatnego pominięcia kolejki czekających np. do specjalistów. Krzysztof Janik poinformował, że premier Marek Belka i wicepremier Jerzy Hausner podzielili stanowisko Zarządu Krajowego SLD w sprawie odpłatności za dostęp do usług medycznych i likwidacji grup uprzywilejowanych w dostępie do tych świadczeń. - Nie będzie zatem tych opłat. VIP-y będą leczeni i traktowani jak normalni ludzie - zapewnił. Zarząd Sojuszu uznał też, że posłowie i senatorowie powinni zostać pozbawieni przywilejów w dostępie do publicznej służby zdrowia. - Należy również zredukować do minimum grupę obywateli posiadających przywileje w opiece zdrowotnej - podkreślono w stanowisku kierownictwa Sojuszu. Obecnie leczenie osób należących do tzw. R-ki, czyli wysokich urzędników państwowych, a także posłów i senatorów jest opłacane ze specjalnej puli w budżecie państwa. W roku 2004 kwota przeznaczona na ten cel wynosi 4,3 mln zł. Wszystkie te osoby mają również prawo do bezpłatnego leczenia w systemie powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego z tytułu opłacania składek.