, prezes , chce wprowadzić już od przyszłego roku. Szczegóły swego pomysłu Sośnierz ujawnił "Dziennikowi". Karty podobne do bankomatowych zastąpią tradycyjne książeczki. Będą dowodem ubezpieczenia - bez nich nie uzyskamy bezpłatnej pomocy lekarskiej w Polsce i w Europie. Nasza karta zapamięta wszystkie porady, operacje i inne świadczenia medyczne, z których skorzystaliśmy w ramach ubezpieczalni. Dopiero jej przeciągnięcie przez czytnik w gabinecie lekarskim będzie oznaczało, ze faktycznie skorzystaliśmy z porady czy zabiegu. To ma przynieść spore oszczędności, bo w tej chwili szpitale i przychodnie często dopisują swoim pacjentom usługi, których nie wykonały. NFZ płaci te rachunki i nie może sprawdzić, czy nie jest oszukiwany. Chodzi o duże pieniądze: w przyszłym roku budżet NFZ wyniesie ok. 40 mld zł. Sośnierz zapowiada, że karta będzie udoskonalana. Z czasem pojawią się na niej m.in. dane pomocne w razie wypadku, jak grupa krwi właściciela oraz na co jest on uczulony. Całe przedsięwzięcie będzie kosztowało ok. 450 mln zł. Przetargi będą ogłoszone w przyszłym roku. Dokładnie za rok pierwsze karty trafią do pacjentów.